Poprzednia strona Następna strona
     

Forum
 

Rozdział III - Inicjacja

Autor: Mike "Vendeta" Tarnowski

ra rozpoczyna się od niewinnej sceny wejścia Graczy na pokład promu Aries II "Quasar" na berlińskim lotnisku kosmicznym. Ich bagaże (nieprzekraczające dopuszczalnej wagi 20kg - w tym ubrania i bielizna) będą już czekały na orbicie okołoziemskiej na pokładzie Deep Space OTV "Miranda" - statku, którym polecą wpierw na Crystal Palace, a potem na Marsa. Szczegóły podróży utrzymywane są w najściślejszej tajemnicy, nawet przed członkami ekipy. O wszystkim dowiedzą się dopiero na stacji Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Na pokładzie promu członków ekipy marsjańskiej czeka gorące przyjęcie ze strony pilotów "Quasar`a" - dowódcy 49-letniego Max`a Schroeder`a oraz jego zastępcy, drugiego pilota i nawigatora, Noe Krupp`a. Bezpośrednio od nich dowiedzą się, że ze względu na brak zaintersowania klientów pierwszą klasą, ESA zdecydowała o tym, że Gracze polecą lepszym standardzie na pokładzie dla biznesmen`ów. Jest to dobra okazja by się po raz ostatni napić alkoholu przed czteroletnią abstynecją (na pokładzie klasy 1 - alkohol jest za darmo), więc z pewnością Gracze ten pomysł przyjmą z wielką euforią. Kilka minut przed wejściem na pokład pozostałych pasażerów promu, Gracze mają szansę powypytywać pilotów odnośnie statku i porozglądać się po pokładzie :

Jego dokładny opis wraz ze szkicem pokładu znajdziecie tutaj :
Aries II

rozmowy z pilotami Gracze mogą dowiedzieć się dwóch interesujących rzeczy:
Pierwsza może ich zdrowo zaniepokoić - odnosi się bowiem do wieku statku (15 lat), która w cyberpunkowych kategoriach odpowiada zabytkowi. Druga, to informacja, która powinna ich zdecydowanie uspokoić - Schroeder lata Quasarem od samego początku i zna w nim każdą śrubkę. Chwali go za niezawodność i prostotę, pomimo tego, że Amerykanie i inne korporacje mają znacznie nowocześniejsze maszyny.

krótce na pokładzie pojawią się stewardessy, a potem pasażerowie. W kabinie pierwszej klasy oprócz Graczy miejsce zajmie dwóch pasażerów. Jeden z nich to murzyn ubrany w wielokolorowe ubranie, książę Rwandyjskiego plemienia Khutu, wybierający się w podróż by doglądnąć rodzinnego, "diamentowego" interesu na Crystal Palace. Drugi to młody mężczyzna ubrany w czarny kostium z salonu mody Armaniego. Przez większość czasu będzie drzemał. Tak w każdym bądź razie wydawać się będzie Graczom. Naprawdę to półcyborg-półczłowiek, znany w komputerowym świecie Netrunner - "Pinokio", który wpięty w sieć oczyszczał będzie swoje konta z ziemskich banków i transferował elektroniczne pieniądze do banku ESY na Crystal Palace. Stamtąd pobierze gotówkę i poleci na bazę księżycową Tycho - unikając tym samym złapania przez agentów Netwatch`u.

ziesięć minut później chrząknie ukryty w obudowie kabiny pasażerskiej głośnik...

---------------------- początek linii opisowej ----------------------

Witam Państwa na pokładzie promu "Quasar". Nazywam się Max Schroeder i jestem kapitanem. Mam przyjemność zabrać Państwa w niezwykłą podróż, o której jeszcze 20 lat temu ludzie mogli tylko marzyć. Dzięki Europejskiej Agencji Kosmicznej Wy - turyści, biznesmeni, naukowcy za niewielkie pieniądze zdobędziecie z Nami granice atmosfery i polecimy daleko za nią...
*chwila ciszy*
No dobrze Panowie i Panie...
Proszę usiąść na swoich miejscach i sprawdzić zapięcie pasów...
Oczywiście prosimy obowiązkowo zgasić wszystkie papierosy...
W przypadku jakichkolwiek problemów proszę skontaktować się z Naszymi uroczymi stewardessami...
*chwila ciszy*
Rad jestem oznajmić, że procedura przedstartowa już niedługo zostanie pomyślnie zakończona...
Już niedługo będziemy mieli przed sobą już tylko jeden przystanek... - Niską Orbitę.
Polecimy tam w 3 etapach. Pierwszy będzie na klasycznych silnikach odrzutowych, które wyniosą nas na około 22 kilometrów ponad powierzchnię mateczki Ziemi. Potem włączymy silniki rakietowe, które podniosą nas na 600-700km. Inercja rzuci Nas aż na 986km. To dosyć wysoko - nawet jak na tą wspaniałą maszynę. Tam będziemy gonić kilka godzin Wasz kolejny prom.
*cisza*
Nim jednak "tam" dotrzemy trzeba będzie się przedrzeć przez gąszcz pojazdów, satelitów obserwacyjnych, szpiegowskich, fabryk. Wśród tego całego latającego złomu czeka na Państwa nowoczesny OTV-"Utopia" Europejskiej Agencji Kosmicznej, który ma zawieść Państwa na stację "Crystal Palace"...
Jeśli macie zbyt dużo pieniędzy szczerze polecam tamtejsze kasyno "Gwiazda Polarna". W niezłym stylu oskubią Państwa ze zbędnej gotówki...
No proszę. Procedura przedstartowa pomyślnie zakończona. Przed sekundką dostaliśmy pozwolenie na start.
*chwila ciszy*
Wszyscy na swoich miejscach?
*po chwili*
A zatem w drogę.

---------------------- koniec linii opisowej ----------------------

tart to faktycznie nic nie zwykłego. Za wyjątkiem pasa i prędkości, która musi osiągnąć prom by oderwać się od Ziemi. Dopiero przy 380 kilometrach na godzinę pasażerowie poczują, że prom nabiera własności "lotnych" i wznosi się zostawiając za sobą berliński terminal i ośmiokilometrowy pas startowy z plastobetonu. "Quasar" wznosić się będzie bardzo szybko, jednak przyspieszenie temu towarzyszące wciąż nie będzie odczuwalne. Na pułapie dziesięciu kilometrów wypłaszczy lot i do akompaniamentu ryku silników dojdzie huk dopalaczy. Wznosząc się kilometr na minutę i wciąż przyspieszając pilot oznajmi... :

---------------------- początek linii opisowej ----------------------
Osiągnęliśmy prędkość 2800 kilomterów na godzinę, przekraczając o około 1600km/h barierę dźwięku i około 400km/h barierę termiczną. To tyle ile najszybsze odrzutowce XX wieku.
Już za chwilę odłączymy dopływ paliwa silników odrzutowych. Gdy włączymy zapłon rakietowy poczujecie gwałtowne przyśpieszenie. Może Państwa trochę wytrząść...
Uwaga...
Cztery.
Trzy.
Dwa.
Jeden.
Silniki wyłączone.
*wspaniała otaczająca szybowcowy lot cisza, ukojenie dla zmęczonych uszu*
Silniki rakietowe... *ryk zagłuszył resztę słów*
---------------------- koniec linii opisowej ----------------------

siągnięta akceleracja nie będzie większa od tej osiąganej przez współczesne promy kosmiczne i wynosić będzie około 1.8 do 2.0G (1.8 do 2.0 wiekszego niż ciążenie na Ziemi). Towarzyszyć będzie temu wznoszenie pod dużym kątem, potem przewrót promu na plecy. Już kilkanaście sekund później błękitne niebo zamieni się w nieskazitelną czerń kosmosu. Gdy prom zajmie pozycję na orbicie - choroba nieważkości dopadnie najsłabsze ludzkie błędniki a potem żołądki (wszystko wg. zasad podręcznika "Kosmicznej Otchłani")...

dy Gracze pozbierają się "do kupy" po zażyciu leków (a wraz z nimi pasażerowie), stewardessy będą latać po kabinach i zbierać kuliste wymociny do plastikowych woreczków z napisem ESA. Po czym zmęczone znikną w Stewardroom`ie.

yjątkowe okoliczności sprawią, że prom nie będzie mógł zadokować do OTV-"Utopia" i pasażerowie będą musieli jeden dodatkowy dzień spędzić na pokładzie. Tą niezbyt szczęśliwą wieść przekażą piloci. Jeśli nie wzbudzi to w Graczach podejrzeń będą paskudnie się nudzić. By zabić czas do dyspozycji mają sieć informacyjną ESY, alkohol bądź wypoczynek.

Informacje z sieci informacyjnej Europejskiej Agencji Kosmicznej

Silne ruchy seperatystczne
`Neil Station targa kolejna fala strajków i protestów. Pracownicy, mieszkańcy próbują na administratorach stacji wymusić kolejne ustępstwa kolonizacyjne. Ważnym i trudnym do zaakceptowania żądaniem było zniesienie obowiązku pracy dla korporacji, na której stacji się mieszka. Najbardziej niepokojące jest to, że fala protestów objęła swym zasięgiem inne stacje. W kuluarach administracji Crystal Palace ESA mówi się o przedsiemzięciu specjalnych środków bezpieczeństwa na wypadek buntu. Rzecznik prasowy stacji unika odpowiedzi na pytanie co przez "to" rozumie, jednocześnie zaprzeczając wszelkim pogłoskom.
--- Koniec ---

Gdzie jesteś Andromedo
inął już prawie rok odkąd Armia Stanów Zjednoczonych, a dokładniej jej Siły Kosmiczne USSF, straciły kontakt z ich najnowocześniejszym krążownikiem "Andromeda". Nigdy oficjalnie się przyznano się do tego, że okręt kiedykolwiek został zgubiony, jednak dobrze poinformowane źródła oraz ostatni komunikat wysłany przez Andromedę wyraźnie wskazuje, że miała poważne problemy. Nim sygnał transpondera oraz nadajników komunikacyjncyh zamilkł na zawsze, przesłany został zakodowany komunikat odnośnie badnia bądź spotkania niezwykłego superciężkiego obiektu. Do tej pory zostaje to zagadką w jakim rejonie nastąpił kontakt. Wciąż nie ma szczegółowych danych ponieważ Armia strzeże ich równie pilnie co Banku Rezerw Federalnych. Dzisiaj minął drugi tydzień kiedy misją "Andromedy" miała się zakończyć. Nie wygląda na to żeby okręt miał się pojawić w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że nie wróci nigdy. Zapytaliśmy eksperta Gerrarda Shaw`a, odnośnie tego jakie uzbrojenie, jaką załogę i wyposażenie mogłą przenosić "Andromeda". Jego słowa mogą niejednemu popsuć humor.

Gerrard Shaw: - "Andromeda" wykonana była w 78% z tytanu, dzięki czemu jej wartość bojową przewyższa wszystkie dotąd wyprodukowane przez USA krążowniki. Przenosi do 40 rakiet w dwóch gniazdach, które wybuchem pokrywają obszar o promieniu od 1 do 10 km niszcząc nadlatujące rakiety bądź inne okręty. "Andromeda" przystosowana jest do przenoszenia głowic wodorowych i jądrowych od 100 kiloton to 1200 Megaton. Pozwalają one na zniszczenie obiektów w promieniu rażenia od 30 do 1000km. Strefa działania impulsu elektromagnetycznego liczona jest w tysiącach kilometrów. Krążownik dysponuje również bronią laserową oraz działami magnetycznymi sterowanymi przez sieć optycznych komputerów. Oprócz tego na pokładzie znajdują się trzy delty (myśliwce kosmiczne) uzbrojone w broń podwieszaną i dwa DS-OTV. Człon załogi stanowi 12 osób - jest to kadra techników, nawigotorów oraz pilotów. Oprócz tego na pokładzie znajduje się od 8 do 12 osób z korpusu US Space Marines, dysponujący karabinami laserowymi, czasem bronią ciężką (...)

--- Koniec ---

Najszybszy
nternational Electric ogłosiła podczas konferencji prasowej, że rozpoczyna budowę najszybszego dotąd zaprojektowanego statku kosmicznego o kodowej nazwie "Narwhal". Jest klasą sam w sobie i zapoczątkowywuje epokę kliperów - szybkich okrętów pasażersko-transportowych. Z naszych informacji wynika, że motywacją rozpoczęcia prac było zebranie przynajmniej trzech klientów chętnych do zakupu. Jednym z nich jest SovSpace, pozostali nie są znani. Każdy z wybudowanych okrętów kosztować ma prawie 240 mln e$ i stosowany ma być w niezwykle szybkich przelotach międzyplanetarnych. Przykładowo podróż na Marsa trwająca teraz 400 dni, na kliperze trwałaby niespełna 300 dni. International Electric zapowiada zastosowanie unikalnych technologii, które zmniejszą koszty użytkowania oraz umożliwią mu lądowanie i start z planet i księżyców o niewielkim ciążeniu. Budowa pierwszego z serii zakończyć ma się 2 lipca 2020 roku. Musimy nauczyć się cierpliwości...
--- Koniec ---

Uciekinier
stronomowie z Kanadyjskiego Instytutu Fizyki Teoretycznej odkryli w 2001 roku najodleglejszy obiekt zaobserwowany w systemie słonecznym. Jego odległość od Ziemi oceniano wtedy na 60 AU (jednostek astronomicznych). Kanadyjczycy przypuszczali, że była to lodowa kula o średnicy co najmniej 100km. Tymczasem Johann Braun, specjalista astronom i kierownik z Teleskopu Księżcowego "Luna SpaceTelescope", oznajmił że obiektu oznaczonego BK00121 już tam nie ma. Wyjaśnia, specjalnie dla Nas co się z Nim mogło stać :

- Przedewszystkim Kanadyjczycy mieli sprzęt znacznie gorszy od tego, którym My dysponujemy obecnie. Ówczesne badania raczej byly matematyczne niz poznawcze. Wielka ilość niewiadomych mogła spowodować liczne błędy przy określaniu orbitalnych charakterystyk obiektu. Stąd Nasza obecna sytuacja przypomina już tylko szukanie igły w stogu siana. Nim ponownie odnajdziemy BK00121 może minąć kilka a nawet kilkadziesiąt la

- Czy jest to jedyne wytłumaczenie?

- Oczywiście, że nie. Pas Kupiera jest bardzo odległy od Nas i niewiele o Nim wiemy. W miejscu, w którym szukamy mogło dojść do kosmicznej katastrofy - to przecież w tym pasie, jak przypuszczamy powstają komety - w wyniku ktorej 100km bryla lodowa została rozbita lub rozerwana na mniejsze - niemożliwie przy obecnym stanie techniki do zaobserwowania - kawałki.

- Jeszcze żyjący dr Glider, który był kierownikiem ekipy ktora odkryła BK00121 broni się, że "lodowa kula" może po prostu obrociła się swoją ciemniejszą stroną do obserwatorów i stąd niemożliwe jest jej znalezienie.

- Gdyby tak było bez trudu zostałaby odnaleziona. Mam duży szacunek dla Pana Glider`a, ale uważam, że jest to zasłona albo wielkiego oszustwa albo naukowej fuszerki Kanadyjczyków.

- Dziękuję za rozmowę.

--- Koniec ----

Rosjanie kończą Aurorę
urora przechodzi ostatnie testy na orbicie okołoksiężycowej. Według słowa inżyniera Anatolija Kurpienko, do ukończenia prac brakuje miesiąca bądź dwóch. Rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji zapewniał w Dumie, że "Aurora" będzie najlepszym statkiem tego typu w Układzie Słonecznym. Zapomniał dodać, że 360-metrowy kadłub "Aurory" jest rekordzistą pod względem długości jak również pojemności. Przenoszone uzbrojenie jest owiane ścisłą tajemnicą, jednak inżynier Kurpienko zapewnia, że będzie dwukrotna ilość w stosunku do krążowników amerykańskich. Dodaje, że na pokładzie będą farmy hydropniczne oraz strefy utrzymywanego wirówką ziemskiego ciążenia, co na tego typu okrętach jest godną uwagi innowacją.
--- Koniec ---

Orbital Air pokazuje pazury
rbital Air prowadzi zaawansowane prace nad silnikami atomowymi podobnymi do tych stosowanymi w amerykańskich krążownikach. Korporacja zamierza ich używać do wybijania z pasa asteroid najbardziej interesujących okazów i przemieszczenia ich na orbitę okołoksiężycową bądź okołoziemską. Eksploatacja w pobliżu fabryk, stoczni spowodowałaby znaczne zmniejszenie kosztów transportu i znacznie zwiększyła ekonomiczność przedsiemwzięcia. W przyszłości firma jest otwarta na współpracę z NASA oraz ESA, które kilka lat temu planowały przechwytywanie lodowych komet i zrzucanie ich na Wenus, w celu oziębienia atmosfery i zwiększenia ilości wody na planecie. Czyżby pierwszy zrobiono pierwszy krok do terraformowania tej planety?
--- Koniec ---

racze nie czytający prasowych plotek, a żywotnie zainteresowani bieżącą sytuacją mogą pójść do pilotów, by dowiedzieć dlaczego lot samolotu kosmicznego został przedłużony o dobę. Piloci wyjaśnią im, że OTV miał zderzenie z jakimś latającym śmieciem, w stylu francuskiego klucza, lub osłony rakiety, w efekcie, którego musiał wrócić na Crystal Palace. Nim zostanie dosłany drugi, minie dzień. Nim Gracze dokończą rozmowę, Max Schroeder-kapitan statku, zacznie cierpieć na trudny do wytrzymania ból głowy. Kilka sekund poźniej straci przytomność. Z uszu, z nosa zacznie lecieć mu krew. Wkrótce ustanie praca jego serca i przestanie oddychać. Reanimacja nie da żadnych rezultatów. Jedyny lekarz na pokładzie, Ulrika Hoster, stwierdzi, że miał on rozległy wylew krwi do mózgu...

ylko spokój może uratować Graczy. Przecież lot może poprowadzić drugi pilot. Najważniejsze by o niczym nie dowiedzieli się pasażerowie Ariesa. Panika jest najgorszą rzeczą jaka może się w tym momencie wydarzyć. No dobrze... Ale pojawiają się przynajmniej dwa problemy. Drugi pilot, ciężko przeżył stratę kolegi i w towarzystwie trupa może popełnić błąd, pomyłkę... Trzeba pozbyć się zmarłego z kabiny... I to jest pierwsze zadanie Graczy. Makabryczne, ale cholernie życiowe. Przecież takie rzeczy czasem się zdarzają pasażerom linii lotniczych. Tym razem zdarzyło się to pilotowi statku kosmicznego. Drugi problem jest prozaicznie prosty, w przypadku gdy Gracze mają uniwersalne postaci - potrzebny jest kopilot z umiejętnością Statki Kosmiczne (Spaceships - a to nie to samo co OTV Cargo). Jeśli takiego nie ma Noe Krupp wykonywać będzie wszelkie manewry z dodatkowym modyfikaterem +5 do trudności kierowania pojazdem. A to stawia pod znakiem zapytania powodzenie misji marsjańskiej tuż przed jej FAKTYCZNYM rozpoczęciem.

Najrozsądniejszym rozwiązaniem problemu było ukrycie trupa w jednej z toalet. Moi gracze robili wszystko by raczej go tam nie wkładać. Wpierw zostawili go rozbijającego się w nieważkości w części "Systemów Podtrzymywania Życia". Potem założyli mu buty na rzepy (Velcro Shoes) by stał pionowo i nie chlapał kropelkami półzaschniętej krwi. W końcu wpadli na pomysł wsadzenia go toalety pasażerów pierwszej klasy i przymocowania go do kibla podciśnieniową spłuczką. No i zabrali mu buty na rzepy. Wydawałoby się, że było to genialne rozwiązanie...

o załatwieniu sprawy trupa Gracze swobodnie mogą wrócić do porzuconych biuletynów i swoich zajęć - niestety nie na długo. Zauważą, że do stewardessy podeszła młoda kobieta z klasy turystycznej i powiedziała, że ma kłopoty z otworzeniem drzwi do kibla w części pasażerskiej (!). Stewardesa, żeby potwierdzić jej słowa, idzie na tył statku i po chwili wraca do pilota informując go o zaistniałym problemie. Ten woła swoich przyjaciół - tzn. członków "ekipy marsjańskiej" i prosi o przyjrzenie się sprawie z bliska. Naturalnie przejście Graczy/pasażerów pierwszej klasy nie umknie uwadze pasażerów klasy turystycznej. Jeśli w tym pochodzie na tył Ariesa będzie Agent ESY zauważy, że kilka miejsc w części pasażerskiej jest pustych, a kilka osób z pierwszych rzędów uważnie się mu przygląda. A może mu się tak tylko wydaje?

---------------------- początek linii opisowej ----------------------

Drzwi do toalety drugiej klasy znajdują się tuż obok palarni odzielonej od części pasażerskiej grubą zasłoną. Stoi tam mężczyzna i pyka z zabytkowej fajki. Uważnie się Wam przygląda. Drzwi do toalety o wyporności balistycznej WB20 są zamknięte i sprawiają wrażenie dodatkowo zablokowanych. Nad drzwiami pali się czerwony napis "zajęte". Ze środka nie dobiega żaden odgłos.

---------------------- koniec linii opisowej ----------------------

soba z cyberoczami z opcją termowizji, bądź obmacywująca drzwi dojdzie to wniosku, że drzwi toalety są nieco chłodniejsze. Czyżby panowała za nimi próżnia? W kokpicie pilotów systemy Aries`a poinformują Graczy, że temperatura w toalecie nie różni się niczym od tej panującej w całej przestrzeni pasażerskiej. A więc może drzwi są tylko niechcący zatrzaśnięte bądź zablokowane? Próba otworzenia ich siłą spowodować może małą dehermetyzację zgodnie z zasadami "Kosmicznej Otchłami". Gracze nieco bardziej ostrożni zaczną sprawdzać systemy Ariesa. Netrunnerzy po kilku minutach mają szansę wykryć pewną zmianę w logach systemowych statku. Świadczyć to może o dokonanych zmianach w oprogramowaniu podtrzymywaniu życia. Są to zbyt skomplikowane programy by można je było naprawić i trzeba je załadować od nowa. Ryzyko jakie się z tym wiąże nie jest większe od ładowania BIOS`u na komputerze. Na 99% przypadków się udaje. Ten 1% musi kupić sobie nową kość EPROM. W ich przypadku ten 1% spowoduje, że za jakies 100 lat wróca na zimię w postaci orbitalnych śmieci kolorowo wchodzących w atmosferę. Warto zaryzykować? Jasne że tak! Jeśli ktoś dobrał się do systemów podtrzymywania życia - to mógł tam wprowadzić nieco poważniejsze zmiany. Nim decyzja w centrali ESA na Ziemi zapadnie duża kolejka utworzy się w okolicach toalety drugiej klasy. A czy przypadkiem druga toaleta w części pierwszej klasy nie jest zajęta przez trupa kapitana statku!!! Z nim też coś trzeba będzie zrobić...

Trup Max`a oczywiście opuścił toaletę, nim jednak to zrobił Gracze związali go w nieważkości w kłębek. Tyle ile narobili przy tym bajzlu nie muszę tłumaczyć. W końcu wywlekli ciało na zewnątrz i w Stewardroomie przywiązali go pasami. Ciało przykrylili serwetami (i wszystkim czym się dało) i zostawili samemu sobie. Potem zabrali się za sprzątanie... Makabra.

ecyzja na pokładzie oraz na Ziemi zapada jednomyślnie. Trzeba przeładować system. Towarzyszyć będzie temu chwilowe wyłączenie zasilania, a potem włączenie się zasilania awaryjnego. W dwie minuty system zrestartuje się od początku. Tylko te zmiany napięcia trzeby by jakoś ludziom wytłumaczyć. I lepiej zrobić to dobrze, bo oni widząc latających od toalety do toalety ludzi z pierwszej klasy mogą się zdrowo zaniepokoić...

rzeinstalowane oprogramowanie podtrzymywania życia wykazało informację, że toalecie jest jednak próżnia. Drzwi nie dają się otworzyć ze względu na różnicę ciśnień. Ażeby można było to zrobić trzeba uszczelnić pomieszczenie. Jedyna możliwość to wyjście w skafandrze, określenie zniszczeń i dokonanie napraw. Jest to niezbędne jeśli samolot kosmiczny ma wrócić na Ziemię. Najlepszą do tego osobą jest Evan - pilot "II misji marsjańskiej". Skafander, w nędznym stanie, znajduje się w śluzie tuż przy wejściu. Należy mu zrobić mały przegląd usunąć nieszczelność szkiełka wizjera, wyjść na zewnątrz i przejść na drugą stronę statku używająć EVA bądź magnetycznych butów. Proste? No jasne - pod warunkiem, że przejrzy się skafander i uspokoi nerwy pasażerów, które są już na granicy paniki - nie wiedzą co się dzieje!

---------------------- początek linii opisowej ----------------------

Z daleka nic nie zobaczyłeś. Podchodząc, krok za krokiem ujrzałeś mały otwór akurat na granicy czarnej części pokrytej płytkami ablacyjnymi a białą pokrywą kadłuba. Jest wyjątkowo regularny. Metal rozerwany jest na zewnątrz. Znaczy to, że coś wyleciało ze środka. Nie był to raczej meteoryt bo ścianki nie są owęglone, bądź zdeformowane.

---------------------- koniec linii opisowej ----------------------

szczelniony kadłub umożliwia wejście do środka toalety. W pełnej szronu pomieszczeniu w trudnej do określenia pozycji stoi/siedzi mężczyzna. Lewą ręką trzyma się za serce. Druga dotyka ściany. Widać, że ma bardzo zdeformowaną twarz, rozdęte wnętrzności, liczne rany i zamarzniętą krew. Ulrika od razu stwierdzi, że mógł mieć atak serca. Po chwili poprawi się i powie że mężczyzna został śmiertelnie trafiony w serce. Jego wnętrzności wydęte są z tego powodu, że wraz ze spadkiem ciśnienia wskute rozszczelnienia kadłuba zagotowały się w nim gazy (azot, tlen). Potem ciało ostygło do temperatury otoczenia. Dziura musi teraz zostać uszczelniona od środka, a kabina jako świadectwo morderstwa zamknięte do czasu powrotu samolotu na Ziemię.

Sprytny (a może tylko ciekawy) Gracz zapyta się kim był zamordowany. Odpowiedź jaką usłyszy od stewardessy nic mu nie powie. Jednak gdy spyta się gdzie siedział, Gracz grający agenta ESY może wpaść w niezłą panikę - TO BYŁO JEGO MIEJSCE!!!

ając na pokładzie mordercę z bronią, która bezszelestnie zabiła człowieka i z dziecinna łatwością przebiła kadłub statku, Gracze zastanawiać się będą - co dalej. Jakkichkolwiek działań zabroni im ESA. Na tym etapie jest to zbyt niebezpieczne. Gdy pasażerowie przejda na OTV i dotrą na Crystal Palace - wszyscy przejdą osobistą kontrolę. Podobnie zostanie wyjaśniona sprawa zmodyfikowanych programów na pokładzie "Quasar`a".

dy pasażerowie opuszczą samolot, a potem zrobią to Gracze przesiadając na DS-OTV "Miranda", "Quasar" z jedyną na pokładzie żywą osobą - Noe Kruppem oraz dwoma trupami zmieni orbitę i zacznie wchodzić w atmosferę. O tym, że udało mu się wylądować Gracze dowiedzą się dopiero po dotarciu na Crystal.

Do następnęgo rozdziału : Crystal Palace



Powrot