Poprzednia strona Następna strona
     

Forum
 

Rozdział IV - Crystal Palace

Autor: Mike "Vendeta" Tarnowski

racze nieco przestraszeni, niepewni i czujący się stanowczo mało bezpiecznie, w końcu dotrą do stacji kosmicznej Crystal Palace pod protektoratem ESA. Nikt nie przywita ich fanfarami, drinkami lub poczęstunkami. Start i powodzenie misji jest tak ważne, że nie można pozwolić sobie na to by jakiś wariat lub korporacja uniemożliwiła jej przeprowadzenie. Stąd mgiełka konspiracji i "cisza" przed burzą. Gracze otrzymają na pokładzie mieszkalnym hotelowe pokoje z ciążeniem wynoszącym 0.8G. Prawie cała ekipa do wieczora ma czas wolny - mogą zrobić zakupy, pójść do baru, ewentualnie zdrzemnąć się. Jednak przynajmniej dwie osoby będą pochłaniać znacznie ważniejsze zajęcia.

ilot pomimo, że na DS-OTV "Miranda" czuć się powinien bezpiecznie, z pewnością będzie miał ochotę przejrzeć statek od "stępki" po "maszt", by upewnić się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. By mógł spać spokojnie powinien przejrzeć logi pojazdu, kiedy został załadowany, ile paliwa zużył, jakie ostrzeżenia i rady pojawiły się w trakcie lotu na monitorach diagnostycznych. Zapewne będzie miał również ochotę na przejrzenie awaryjnego skafandra po doświadczeniach z "Quasara". Oprócz niego po statku uwijać się będzie ponad 10-ciu techników, których zadaniem będzie sprawdzenie pozostałych systemów : - podtrzymywania życia, hibernatorów, lądowników ze sprzętem, które zostaną ostatecznie zaplombowane oraz sprawności 3 niezależnie obliczających parametry lotu optycznych komputerów. No właśnie. Byćmoże Gracz, ew. Postać Niezależna MG, zauważy, że wśród techników pojawi się wysokiej rangi inżynier, który podłączy do konsol komputer diagnostyczny "Solaris IV". Niestety będzie on służyć nie tylko diagnostyce ale również wprowadzi pewne zmiany w parametry lotu. Dopisy do linijek kodu programów nie będą duże i tylko wnikliwy informatyk lub netrunner znajdzie te wpisy. Nie są one bardzo istotne z punktu widzenia Graczy, bowiem to kierownictwo marsjańskiego lotu ESA je wprowadziło po to by w przypadku krytycznej awarii, poważnego zagrożenia życia pasażerów lub granicy "okna powrotu" na Ziemię, "Miranda" mogła samotnie wrócić bez ich udziału, przy okazji magazynując i zbierając dane z powierzchni Marsa, jeśli to konieczne nawet do ostatniej chwili...

Pilot kręcić się będzie do późnego wieczora, oglądając statek i opukując kadłub. Gdy dojdzie do wniosku, że sprawdził wszystko, pójdzie zapewnie na naradę. Nim to jednak się stanie, daj Graczowi do zrozumienia, że jest nieco zmęczony i gdy przecierał oczy wydawało mu się, że widział przemykającą plamkę przed oczami. "To zapewne tylko zmęczenie" - pomyśli Gracz i o całej sprawie zapomni. Możecie mi wierzyć - tylko tymczasowo. Jak okaże się bardziej dociekliwy nie znajdzie nic interesującego, ale tylko na pierwszy rzut oka. Dopiero gdy szukać będzie dłużej niż 10 minut, odnajdzie niezwykłe zwierzę...

Szczur HJ-23 "Marcus" to produkt inżynierii biologicznej i wielokrotnego klonowania wychowanych na stacjach typu Hall Station i Crystal Palace szczurów transgenicznych. Zdumiewające zdolności przystosowawcze poddane były testom przez korporację Orbital Air. Szczególnie interesujące okazały się testy przy zerowym ciążeniu. Już po miesiącu od narodzin szczury IDEALNIE dostosowały się do nowych warunków używając do poruszania się chwytnych łapek i materiałów typu Velcro przymocowanych od podłoża. Ich czwarte pokolenie wciąż ulepszane przez inżynierów wykształciło dłuższe ramiona i krępe ciało, pozwalające im nie tylko na poruszanie się po rzepach, ale również pokonywania przeszkód i przelotów z jednej ściany do drugiej.

Co szczur Orbital Airu robi na pokładzie? Proste. Oribtalowi zależy na tym by, jak najbardziej opóźnić lot na Marsa lub jeżeli to możliwe całkowicie odwołać...

dy załoga go odnajdzie wchodząc na pokład, zaczną się pytania i szukanie odpowiedzi skąd szczur wziął się na "Mirandzie" - i jeżeli ktoś ma dostęp i możliwość wpuszczenia szczura to czy przypadkiem nie miał możliwości ingerencji w systemy statku. Najpewniej okno startowe dawno minie nim stwierdzą, że zrobił to jeden z techników ESY, który za grube pieniądze celowo w ten sposób opóźnił misję. A następny moment odpowiedni do startu będzie za około 2 miesiące. Na to tylko czekają chłopaki z OA. Można się spytać, dlaczego OA nie poprosiła technika by wniósł tam materiał wybuchowy i rozwalił statek, ale byłaby to po pierwsze inna klasyfikacja czynu i spowodowało rozpoczęcie się otwartego śledztwa, po drugie technik (pracownik ESY) stanowczo odmówił narażenia załogi "Crystal Palace" bądź "Mirandy" na obrażenia lub śmierć. Kierownictwo Orbital`u stwierdziło, że "opóźnienie" im wystarczy. Resztą zajmą się sami...

przypadku gdy pilot nie zwróci uwagi na szczura i nie będzie go szukał, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku pójdzie na zebranie przed odlotem. Właz wejściowy zostanie zabezpieczony i zablokowany na jego oczach. Nikt oprócz załogi od tego momentu nie będzie mógł wejść na pokład. Wyjątkiem naturalnie jest jak na razie główny konspirant - Agent ESA.

tym samym czasie Agent ESY (jeden z naukowców lub inżynierów ekipy technicznej), będzie rozmawiał przez terminal ze swoim szefem. Poinformowany zostanie, że grupa dochodzeniowa stwierdziła, że pokład "Quasara" został przestrzelony przez teflonowy pocisk małego kalibru (7mm). Meżczyzna, przed śmiercią został postrzelony w serce i zmarł prawie natychmiast. Kula utkwiła w plecach - strzał oddany został od frontu. Potem krew się zagotowała i zamarzła gdy ciśnienie i temperatura gwałtownie spadła. Nie wyjaśniono w jaki sposób ktoś dobrał się do systemów bezpieczeństwa promu i zainfekował system wirusem. Dostęp do niego miało 11 osób w samym Berlinie. Biorąc pod uwagę, że prom mógł być zainfekowany nawet kilka miesięcy wcześniej, może być duży problem z odnalezieniem sprawcy. Tymbardziej, że system samolotu kosmicznego został przeresetowany i zapisany od nowa. Informatycy już nad tym pracują.

Niewątpliwie cała sytuacja rzuca cień na całą wyprawę, tymbardziej, że wygląda na to, że Agent miał być celem. Sam dowodzący raczej jest poza podejrzeniami bo odpowiada wyłącznie przed zarządem ESY więc lista nazwisk, która wie o tożsamości Agenta jest bardzo krótka. Żadna z tych osób nie ma motywu...

a tym konwersacja się zakończy. Niedługo będzie jednak kolejna okazja do rozmowy. Bo tuż przed ostatecznym zebraniem organizacyjnym przed Graczami pojawi się kolejne wyzwanie...

Wieści z holowizji

apewne, któryś z Graczy (a jeśli nie to zrobi to Postać Niezależna MG), w trakcie przepustki wstąpi do orbitalnego klubu na Crystal Palace. Gdy ujrzy grupę młodych robotników, inżynierów i pilotów, którzy nad projektorem holowizji z najświeższymi wiadomościami będą głośno dyskutować nie oprze się niezdrowej ciekawości i do nich podejdzie.

*Na holo pojawia się gwieździste niebo, z lewej strony znajduje się wolno obracająca się Ziemia a z prawej pojawiają się srebrno błyszczące litery, które po kolei łączą się w nazwę - Orbital World Today. Nagle złożona nazwa rozbita zostaje na maleńkie kawałki przez kometę i pojawia się kobieta w eleganckiej fryzurze. Jej technowłosy przy drobnym poruszeniu głową zmieniają swoją barwę mieniąc się kolorami tęczy*

- Jane O`Hare wita państwa w programie sieci informacyjnej Orbital World Today. Dzisiaj program zaczniemy od rozpoczęcia się bezprecedensowego procesu wytoczonego przez International Electric korporacji Orbital Air w sprawie bezprawnego przejęcia i zajęcia należącego do IE promu.

*Na holo, w jego górnej części, pojawia się logo "Orbital Air" i "International Electric". Pomiędzy nazwami pojawia się miniaturka pasażerski prom, paragraf i nazwa versus (po polsku - kontra)*

- Dwa tygodnie temu rzecznik korporacji Orbital Air oznajmił, że pomiędzy Ziemią a Wenus został przechwycony prom orbitalny "Celsius Clay" należący niegdyś do korporacji IE. 6 marca 2016 roku zaginął on w niewyjaśnionych okolicznościach na trasie Orbita-Hal Station. Grono rzeczoznawców już obejrzało statek i na podstawie danych zgromadzonych przez czarna skrzynkę doszło do wniosku, że był on obiektem ataku terrorystycznego. Niebezpieczną operację przeprowadził dwudziestpięcioletni Mark Honker, ekstremista z ugrupowania "Czarna Rasa" *w rogu pojawia się zdjęcie Honkera z kamery przemysłowej zamontowanej na promie, a w tle logo - czerwona flaga, białe koło a w środku czarny zarys człowieka*, który wniósł na pokład bardzo niebezpieczny gaz paralityczno-drgawkowy nieznanego typu. Znajdował się on w hermetycznym pojemniku na żywność powszechnie stosowanym do dnia dzisiejszego. Zapalnik uruchomiony został przekręceniem zamka pojemnika o 180 stopni wstecz. Zamachowiec uniknął śmierci ukrywając się w hermetycznej toalecie. Już dwie minuty poźniej 31 z 32 osób już nie żyło. Kiedy po dziesięciu minutach gaz rozpadł się na nieszkodliwe cząstki Honker poszedł do kokpitu. Po kursie pilotażu samolotów pasażerskich miał niewielkie szanse na poprawne sterowanie maszyną, ale zdołał wyłączyć transponder i radio. Celem terrorysty stało się teraz rozbicie "Celsiusa" o powierzchnię Księżyca. Zrobił to tak jakby leciał starym Boeingiem 747 - wycelował w biało-szary glob i uruchomił silniki rakietowe. Naturalnie nie mogło zdać to egzaminu - poruszanie się na orbicie rządzi się przecież zupełnie innymi prawami. Bardzo szybko zorientował się, że nie dotrze do Ksieżyca. Desperat zażył ogromne ilości środków uspokajających i przed śmiercią zapomniał o wygłoszeniu w eter swojego przesłania. Pozbawiony załogi i kontroli prom pognał w niewiadomym kierunku. Po przeanazlizowaniu danych nawigacyjnych po parbolicznej orbicie minął Słońce i wrócił w okolice Ziemi. Tam przechwycił go lecący podobnym kursem OTV Cargo "Millenium" należący do korporacji Orbital Air. Było to dwa miesiące temu.

Od tego czasu włożono wiele wysiłku by zrekonstruować te wydarzenia. Jednak dopiero dwa tygodnie temu zdecydowano się sprawę upublicznić. Powód jest bardzo prosty, korporacja International Electric zarządała przekazania jej maszyny, a Orbital Air odpowiedział stanowczym nie, uzasadniając, że wartość promu zrekompensuje tylko w niewielkiej części ogromne koszty operacji. Sprawa trafiła obecnie na wokandę i trudno powiedzieć jak się zakończy. Prawnicy International Electric będą opierać swoje zarzuty na znanym od XVIII-tego wieku prawie morskim do wraków okrętów, a Orbital Air udowadniać, że IE nie zrobił nic i nic nie chciał zrobić by odszukać okręt, bojąc się kompromitacji ze strony klientów oraz inwestorów (...)

---------------------- koniec linii opisowej ----------------------

esztę słów zagłuszy gwar rozmów i dyskusji. Umiejętnie poprowadzona rozmowa Gracza bądź NPC`a ze zgromadzonymi tam ludźmi umożliwi wyciąniecie z niej wniosków - jeśli sąd uzna, że Orbital Air może zatrzymać prom, nic nie stanie na przeszkodzie by nie znaleźli się ludzie, których celem, zawodem i sposobem na życie byłoby szukanie porzuconych statków a przy odrobinie szczęścia szary-pilot mógłby z dnia na dzień stać się milionerem.

est to bardzo ważna sprawa i z pewnością przez Graczy zostanie znacznie ztrywalizowana. Nie znam takiego, który by w tym miejscu (zakładając, że Gracze mówią sobie wszystko) zdołałby połączyć sprawę "Celsius Clay`a", nieudaną próbę morderstwa na pokładzie, szczurka Orbital Air`u, zaginionej "Aurory" i w końcu Wyprawy Marsjańskiej. A wszystkie te sprawy, wbrew pozorom łączą się w jedną logiczną całość...

O konflikcie IE z OA dowiedział się najmniej doświadczony Gracz. Efekt był tego taki, że nie dość nie podzielił się z nikim informacjami, które obejrzał na holowizjerze a jeszcze ni stąd, ni zowąd przedstawił się jako członek Wyprawy Marsjańskiej. Naturalnie od tej chwili tematem numer jeden w towarzystwie stała się "zakonspirowana" wyprawa i Gracz, a nie tak jak być powinno wyżej wymienione wnioski.

A u innych...

trakcie zabaw, zakupów na stacji pojawią się wokół ekipy osoby proszące o chwilkę uwagi, zapraszające na drinka, oferujące usługi seksualne - nie będą one przypadkowe, to agenci Orbital Air`u, którzy będą chcieli wkupić się w łaski naiwnych Graczy. Oferować będą różne prezenty, nagrody balansując na krawędzi dobrego taktu i desperacji. Nie powiedzą jednak kim są i dla kogo pracują. Nie dadzą się również zatrzymać, choćby mieliby przypłacić to życiem.

użo zależeć będzie od Mistrza Gry. Załóż, że Orbital Air wie kto jest kim w ekipie marsjańskiej. Więc ani do Agenta ani do Anethe Dessault nie zbliżą się bliżej niż na kilkanaście metrów. Wybiorą natomiast osoby, w których łaski wkupienie jest możliwe. Ze względu na niewielką ilość czasu i improwizację te wybory wcale nie muszą być super-trafne. Gdy w osobistej rozmowie z Graczem wyczujesz, że bardzo niewiele brakuje ci do jego skuszenia podwój sumę i powiedz - "Pieniądze nie są najważniejsze. Dam ci możliwość dowiedzenia się prawdy o co tak naprawdę toczy sie stawka."

Wbrew pozorom to "gruby" i "nieuczciwy" blef ale może poskutkować. Agent Orbital Air`u nawet nie wie po co werbuje naukowców Europejskiej Agencji Kosmicznej, ale tym sposobem ma szansę Gracza przekonać, że TERAZ będzie grał do właściwej bramki i nie da się wykorzystać Agencji. Gdy Gracz się zgodzi przez godzinę omawiać będą sposoby komunikacji i kontaktu. O pieniądzach rozmawiać będą dopiero wtedy gdy Gracz udowodni im swoją lojalność. A będzie to dopiero na Marsie... Gracz do końca nie będzie wiedział na czym jego zadanie ma polegać - dowie się o tym dopiero na stacji Gamma.

Żaden z Graczy nie dał się podejść. A jeden obrócił nawet sytuację na swoją korzyć i przespał się "za darmo" z Agentką Orbital Air`u. I to z taką całkiem do rzeczy :).

Gdy nawet to nie zdołało przekonać Graczy nie przejmuj się. Klaus Newmann dał się w ten sposób podejść.

iestety nie wszystko może się udać. Wystarczy, że jeden z Graczy okaże się uczciwy i powie kierowniczce wyprawy co go spotkało na Crystal - Dessault natychmiast powiadomi centralę. A centrala powiadomi dowódcę Agenta. Kilka minut później pułkownik Mathauu odbędzie bezpośrednią pogawędkę z Agentem i wyjaśni mu co zaszło w ciągu ostatnich paru godzin i jakie zagrożenia z tego mogą wyniknąć. Obaj powinni omówić jak powinien zachować się Gracz w przypadku wykrycia ewentualnego "kreta" w drużynie na Marsie i jakie środki ostrożności zastosować by szpieg nie mógł zepsuć misji. Dowódca winien zasugerować nie "eliminację" ile braindancowe czyszcznie mózgu - Szwedka jest w tym przeszkolona. Dobrym pytaniem i zupełnie na miejscu będzie : Co zrobić, gdy to ONA okaże się "kretem"?

Na odprawie

ieczorem tego samego dnia...



---------------------- początek linii opisowej ----------------------

Witam państwa i cieszę się, że szczęśliwie dotarliście na Crystal Palace. Z oczywistych względów bezpieczeństwa nie byliście dokładnie informowani jak dokładnie będzie wyglądała Państwa podróż na "Czerwoną Planetę". Teraz rozwieję wszelkie wątpliwości.

Zacznę od tego, że od tygodnia czeka na państwa na orbicie bliskiej księżycowej DSE "Leonardo da Vinci", statek dalekiej eksploracji kosmosu o 180 metrowej długości. Jutro wsiądziecie na pokład DS-OTV "Miranda" i po jednodniowej podróży podłączycie się do "Leonarda". Na jego pokładzie jest 12 osobowa ekipa naukowców i 3 osobowa załoga, których celem jest dotarcie do Jowisza i zbadanie jego wszystkich księżyców. Przy okazji, ale kosztem mniejszej ilości naukowego sprzętu, zabierze i Was. Potem uruchomione zostaną silniki atomowe DSE i ruszycie w roczną podróż na Marsa, naturalnie wykorzystując przyspieszenie grawitacyjne nadane przez Wenus. Pędzący z prędkością 15km/s DSE odrzuci "Mirandę" 350000 kilometrów od Marsa. Urządzenia was wcześniej wybudzą z hibernacji i używając silników zatrzymacie się na stałej orbicie pokrywającej się z umieszczonym tam marsjańskim lądownikiem. Przed połączeniem, odrzucone zostaną dwa kontenery przystosowane do twardego lądowania na powierzchni. Jeśli, którykolwiek z nich pęknie, uszkodzi się lub spali w atmosferze, wasza misja zostanie odwołana i wracacie z powrotem na Ziemię. Jednak gdy wszystko będzie w porządku przeniesiecie się do lądownika i wraz z pilotem miękko usiądziedzie w pobliżu bazy Gamma. Powrót uzależniony jest od wielu czynników. Możecie albo dogonić wracającego z wyprawy jowiańskiej DSE gdy będzie przelatywał obok bazy lub w ciągu 2 lat samodzielnie wrócić Mirandą.

Z tego co wiemy - stacja Gamma została zakonserwowana i jest gotowa na przyjęcie ekipy marsjańskiej. Co miesiąc otrzymywać będziecie regularne transporty zapasów lub rzeczy istotnych dla waszej ekspedycji. Niestety, przychodzić będą z rocznym opóźnieniem więc miejcie to na uwadze. Do waszej dyspozycji jest 6 satelitów. GPS1, GPS2, GPS3 - pozycyjne, O-LVS telewizyjno-obserwacyjny jest na geostacjonarnej więc służyć będzie pewnie wam za pogodowy, COMM-LS komunikacyjny, oraz satelita MFOSASV - wielozadaniowy służący do obserwacji w szerokim spektrum i nieba i powierzchni Marsa. Najświeższe informacje są odnośnie naszej konkurencji - misji NASA. Otóż oni też budują bazę, jednak ekipę kosmonautów wysłali krajoznawczo by pobrali próbki, pooglądali Marsa i w parę dni zrobili podstawowe badania. Baza ma się budować sama przez roboty i małą fabrykę-przetwórnię. Jest to dosyć ryzykowne, i jeśli do pracy zaprzęgneli Sztuczną Inteligencję zależy im na wygranej w tym wyścigu bardziej niż Nam. Dlatego przez te 2 lata pobytu nikogo nie spotkacie na powierzchni.

Profesorze?

Witam, państwa. Szkoliłem was w technikach kosmicznego survivalu i wierzę, że ten czas, który państwu poświeciłem w stopniu co najmniej wystarczającym pozwoli Wam przetrwać tę niewątpliwie trudną wyprawę. Zadań macie wiele, a na każdym kroku ekipie będzie towarzyszyć niebezpieczeństwo. Nie możecie o Nim zapomnieć i wzajemnie sprawdzajcie swój sprzęt. Doświadczenia Sorensena pozwoliły nam na nieco lepsze pozanie Marsjańskich warunków i po modyfikacjach urządzeń nie powinniście mieć najmniejszych problemów. Żeby sprostać waszym wymaganiom stworzyliśmy "specjalne" kombinezony które nazwaliśmy "Marsjańskimi". Są około 40 kg lżejsze i ważą zaledwie 35kg w ziemskich warunkach. Łatwo policzyć, że na Marsie będziecie odczuwać zaledwie 15kg. To nie znaczy, że poruszanie się w nich może nie nastręczać trudności. Przechadzka 10km w tym skafandrze dla człowieka o przeciętnej kondycji kończy potwornym wycieńczeniem. Największym mankamentem skafandrów jest to, że niezbyt nadają się do prac kosmicznych. Rożnica pomiędzy temperaturą w nasłonecznionym miejscu a temperaturą w zacienionym siegać może 400 Kelwinów, a bywały przypadki, że i więcej. To jest tak jakbyście próbowali ugotować jajko na miękko wrzucając je do opałowego pieca... Nie radzę przebywać dłużej niż 20-30 minut w otwartej przestrzeni przy takiej różnicy. Moglibyście się z jednej strony ładnie zarumienić a z drugiej całkiem nieźle przymrozić.

Kombinezony wykonane są z nanopolimerów. To materiał trudny do przerwania lub przecięcia. Hełm wykonany jest z tworzyw i niemożliwe jest jego pęknięcie. Nic jednak nie zmieniło się jeżeli chodzi o rozszczelnienie - musicie dbać o kombizony. Powietrza bądź tlenu wystarcza na około 5 godzin fizycznej pracy. Kolejne 2 godziny rezerwy to część powietrza, które zużyliście ale ponownie zostało skompresowane i przetworzone przez układy kombinezonu. System ma około 84% skuteczności. Naturalnie przy końcu tego czasu, powietrze może stać się trudne do oddychania i słabsi mogą stracić przytomność.

Aha. Trochę realizmu. Producent gwarantuje, że skafander można założyć w 3 minuty. To możliwe ale pod warunkiem, że pomaga Wam druga osoba i raczej nie będzie czasu na zamontowanie drenów. 5 minut jest czasem realnym, a 7 minut optymalnym. 10 minut to czas maksymalny, który każdy powinien osiągnąć. Jest jeszcze jedna sprawa. Musicie zdecydować odnośnie jakiej mieszanki oddechowej będziecie używać : do wyboru są dwie - tlenowa i powietrzna. Każda ma swoją zaletę i wadę. Ze względu na naprawdę niskie ciśnienie na powierzchni Marsa, dla Waszych skafandrów jest to traktowane jak kosmiczna próżnia. Dlatego istotne w szybkości i zręczności będzie miało ciśnienie w skafandrach. Jeżeli zdecydujecie się na korzystanie z mieszanki tlenowej ciśnienie wynosić będzie koło 280 milibarów, 280 hPa. To niedużo i naprężenia skafandra też będą małe. Będziecie mieli dużą swobodę ruchów kosztem adaptacji do niskiego ciśnienia i wysokiej zawartości tlenu. Taka adaptacja minimum trwa 1 godzinę, a powinna przynajmniej 3 godziny. Ograniczy wam to lub uniemożliwi skorzystanie ze skafandra jako ostatniej deski ratunku. Gdy wejdziecie do środowiska tlenowego bez adaptacji, cierpieć będziecie na bóle głowy, możliwe są krwotoki, i inne problemy medyczne. Skafandry powietrzne utrzymują ciśnienie 920hPa. Odpowiada to ciśnieniu na wysokości 1300 metrów n.p.m. Teoretycznie granicą wydolności ludzkich płuc jest 740hPa przy normlanej 20% zawartości tlenu, jedak odpowiada to prawie kilku kilometrom nad poziomem morza, więc zrobicie dwa kroki i będziecie musieli zrobić pięć głębokich wydechów przed następnym krokiem. Skafander nie wymaga adaptacji ponieważ powietrze i normalne ciśnienie będziecie mieli na stacji Gamma. Niestety pomimo zastosowania nowatorskich-rosyjskich technologii ogranicza ruchy i powoduje szybsze zmęczenie. Dodam tylko, że system tlenowy jest amerykański, a system powietrzny rosyjski. Sam polecam rosyjski ze względu na mniejszą komplikację układu i niską awaryjność.

Kombinezony mają szereg dodatkowych urządzeń :

  • radmeter - licznik promieniowania typu Gaigera
  • GPS - lokalizator satelitarny
  • komputer biomedyczny
  • rozjaśnienie światła rozproszonego (night vision)
  • teleskop optyczny x20, x100 elektroniczny
  • radio UHF (10km), VHF (45km), MF (1km)
  • flara, alarm ciśnieniowy, analizator powietrza, reflektor

    Po tym wstępie zapraszam wszystkich do pomieszczeń gdzie je przymierzycie. Zwolniony z tego jest pan Evan McGregor - jego pancerz wspomagany, jest dopasowany do jego wymagań. Kopię może przymierzyć tutaj na stacji.

    ---------------------- koniec linii opisowej ----------------------

    Parametry Pancerza Wspomaganego - "Goliath"

    masa : 591 kg
    masa żołnierza : 114kg
    Typ podwozia : Siła 37, Ronin
    BIB/BOB : +1/+2 (refleks, kontrola)
    MF : -9
    WB : 32 (polimery)
    Uderzenie : 4k10
    Kopnięcie : 6k10
    Zginiatanie : 5k10

    Wyposażenie :
    Żel C6, Klej, Gąbka EMP na głowie, Dodatkowe ogniwa paliwowe, właz ratunkowy, samodzielna kompresja, rozszerzony system podtrzymywania życia - 12godzin/4h , Komputer Medyczny - Orbital Air Prime, 500km radio, łącze satelitarne, noktowizja + termowizja, wizualne spektrum, kamera AV (obraz+dźwięk), lina + wciągarka, zestaw ciężkich i lekkich narzędzi, większe stopy, spawara.

    Informacje dla MG :
    Poziomy trudności w zależności od rodzaju gruntu i szybkości poruszania się :
    piasek : 27 - bieg, 22 - normalne poruszanie się, 17 - wolne poruszanie się
    pustynia skalista : 22 - bieg, 17 - normalne poruszanie sie, 12 - wolne poruszanie się
    skała (zestalona magma) : 12 - bieg, 7 - normalne poruszanie się, 2 - wolne poruszanie się

    o przymierzaniu i decyzjach Graczy odnośnie rodzaju aparatów do oddychania i skafandrów, nastąpi uroczysta kolacja. Po niej Gracze udadzą się do swoich sypialni. Rano przed wejściem na pokład "Mirandy" przejrzą ich wszystkie bagaże a następnie pozwolą odlecieć w kierunku Deep Space Explorera "Leonardo da Vinci".

    Do następnęgo rozdziału : 40.000.000 km samych niespodzianek


    Powrot