vendeta Prezes
Dołączył: 24 Paź 2006 Posty: 215 Skąd: Warszawa-Wawer
|
Wysłany: Sro 20 Gru, 2006 12:02 Temat postu: Rozdział I, Epizod I+II |
|
|
Otwierasz powieki...
Z początku trudno zobaczyć to co cię otacza. Skupiasz wzrok na suficie i podnosisz głowę z łóżka... Gustowne krzesła w secesyjnym stylu, lustro, toaletka. W pokoju w którym się znajdujesz są dwa okna przepuszczające bardzo wygaszone światło. Spuszczasz nogi na podłogę. Wzrok pada na dół. Kapcie z napisem SilverThrone. Nagle spostrzegasz, że jesteś nagi! Szybko zasłaniasz genitalia prześcieradłem, zastanawiając się co tu robisz...
Ostatnia noc? Gdzie ja jestem?
Tysiące myśli... Pomimo wysiłku nie możesz nic skojarzyć. Zaczynasz zadawać sobie bardziej podstawowe pytania, jak się nazywasz, ile masz lat? I znów pustka, zmieszana ze złością i bezsilnościa.
- Żesz kurwa mać...
Ciągnąc za sobą prześcieradło, dochodzisz do okna. Szukasz jakiegoś systemu podniesienia żaluzji. Bezskutecznie, jednak przypadkowo odsłaniając firanę dotykasz szkła i nagle ciekłokrystaliczne okno blednie wpuszczając do środka dzienne światło. Nie przyzwyczajony wzrok dostosowywuje się ociężale niczym parowa lokomotywa. Twoim oczom pojawia się miasto...
Nie potrafisz go skojarzyć jaką ma nazwę. Może je wcześniej widziałeś a może nie. Szukasz wzrokiem jakiegoś charakterystycznego obiektu. Tuż obok budynku przelatuje policyjny pionowzlot na sygnale. Na kadłubie policja napisana jest trudnymi do określenia znakami. Chiny? Korea? Japonia?
Zerkasz w doł i widzisz, że jesteś na jakiś pięciuset metrach nad ziemią, tak że jakieś drobne chmurki otaczają wieżowiec tuż po twoimi stopami. Pytań jest coraz więcej. Ponownie wysilasz umysł. Zero skojarzeń. Powiązań...
Twój wzrok pada na krzesło, na którym leżą spodnie, bielizna, podkoszulka... Tuż obok stojak z koszulą i marynarką. Porzucasz prześcieradło i nerwowo się ubierasz... I znów zaskoczenie. Trochę te spodnie przyciasne jak na twoje atletyczne nogi. Marynarka jakby za mała o 10cm. Na brzuchu "kaloryfer" więc co się dziwić.
- Niech to szlag...
Wciskasz się w łachy. Zapinając spodnie czujesz w kieszeni portfel. Wyciągasz i otwierasz, ze środka wypada karta. Podnosisz ją z podłogi. Znów cholerne robaczki. Przeglądając portfel wyciągasz podobne karty. Znów robaki... Troche gotówki. Cyfry znasz, ale nie wiesz co to za waluta. Kątem oka zauważasz odbicie w lustrze. Sylwetka drwala, potężny kark i łysa wygolona na zero głowa. Na twarzy potężny tatuaż z nutą fanatyzjnych kształtów płomieni zakrywający pół twarzy. Czy znasz tego faceta?
Nagle dociera do ciebie nowy dźwięk. Jednostajny szum dobiega zza drewnopochodnych drzwi. Zbliżasz się do nich. Powoli je otwierasz. Szum wzmaga się. Brzmi jakby była to woda dochodząca z łazienki. Drzwi są niedomknięte. Ze środka wydobywają się obłoczki pary. Cicho podchodzisz do drzwi łazienki, zza pomarszczoną folią kąpiel pod prysznicem bierze... facet!!!
a) zakładasz buty i wychodzisz na zewnątrz szybko opuszczając budynek
b) spokojnie zagajasz rozmowę z nieznajomym
c) bierzesz sprawy w swoje ręce i wyciągasz gościa spod prysznica i go przesłuchujesz
d) przeszukujesz mieszkanie nim obcy skończy kąpiel
Czujesz się lekko zażenowany sytuacją, ale pukasz w drzwi łazienki. Mężczyzna za folią, zakręca kran i odwrócony tyłem nasłuchuje. Znów pukasz. Tamten sięga po ręcznik i się powoli odwraca. Odsłania folię...
Jesteś w lekkim szoku. Facet łudząco przypomina... ciebie. Nawet tatuaż jest identyczny.
- A kim ty u diabła jesteś!? - pyta
- Spoko gościu... Sam nie bardzo wiem jak trafiłem do twojego mieszkania...
- Ty masz moje ubranie!! - podnosi głos...
- Wiem, wiem... A może wiesz gdzie są moje łachy?
Facet uważnie ci się przygląda. Jest mocno zdenerwowany. Nie kupuje tego... Widzisz, że niby patrzy na ciebie, a tak naprawdę szuka wzrokiem czegoś...
- Słuchaj nie wiem co tu robisz, nie wiem po co tu jesteś, nie wiem - przerywa biorąc głęboki oddech - dlaczego wyglądasz tak jak ja... Bierz co chcesz i idź stąd...
- Nic ci nie zrobię... Po prostu potrzebuję pomocy...
Facet dopada szczotki klozetowej i chwyta ją w garść... Coś pcha cię w jego kierunku niczym niewidzialna siła. Zamach. Chwyt. Wygięcie nadgarstków. Chrupot stawów i kości. Cios łokciem w twarz. Krew. Uderzenie w brzuch. Chwyt szyi. Uderzenie głowy przeciwnika o ścianę...
Chwilę później czujesz odprężenie... Na oku pojawia się informacja - KONIEC PRZYSPIESZENIA. Puszczasz bezwładnie wiszące ciało niemal przyklejone do ściany... Kilka kafelków odpadło od ściany. Z pękniętej czaszki wylał się jakiś płyn. Widać mózg.
Zrobiło ci się niedobrze. Zatrzasnałeś drzwi od łazienki. Usiadłeś przy ścianie... Zza drzwi dobiegają jakieś słowa. Ktoś coś usłyszał? Czy facet zdążył jęknąć? Rumor jaki zrobiłeś rozwalając ścianę i kafle...
Pukanie do drzwi.
Cholera jasna...
[ Ankieta do 22.12.2006 ] |
|