Poprzednia strona Następna strona
     

Forum
 
Motabe Class 'Peggy Sue' Cena : 1100000/2150000*e$
Motabe Class "Peggy Sue" Cena: 1100000/2150000*e$

<#BOAT("Chemikaliowiec", "20(1)", "280/340** (14)/(17)", "-2", "14", "30,540**km/h", "22,4/32**km/h", "11000km", "175m", "67000t", "* cena gdyby jego stan możnaby uznać za dobry lub poprawny i dałoby się go zarejestrować legalnie w "jakimś" porcie
** tyle miałyby statki nowe, a przynajmniej porządnie konserwowane... ")#>
lasa Motabe została zaprojektowana i zwodowana w południoafrykańskim Kapsztadzie w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Wyprodukowano zaledwie kilka tych tankowców, dla armatarów z Ameryki Południowej oraz Afryki. Wszystkie, które dotrwały do dzisiaj używają konwencjonalnego napędu, który pozwalał im w czasach świetności płynięcie z prędkością do 26 węzłów. Obecnie, jednostki pływają pod banderą liberyjską. Z prostego powodu - ich stan jest tak opłakany, że nigdzie indziej by ich nie zarejestrowano. Dwa z nich zostały w połowie 2010 przebudowane i przystosowane do przewozu "spożywczych" cieczy takich jak roztwór soi, z którego w teorii można przyrządzić prawie wszystko... A właściwie tak się wydaje producentom syntetycznego spożywczego "gówna" w sklepach. Co najmniej jeden z nich jest "chemikaliowcem". Wszystko co najgorsze to można powiedzieć o tym statku. Jego stan urąga wszelkim zasadom bezpieczeństwa czy ochrony środowiska. Nawet liberyjski kapitanat musiał zastać przekupiony, żeby "Peggy Sue" została zarejestrowana przez swego beztroskiego kapitana, zresztą będącego właścicielem tego "trupa". Marynarze pływający po Atlantyku, czują "Peggy Sue" dużo wcześniej niż zobaczą ją radary...

Informacje techniczne dla niewtajemnicznonych...

Klasa Motabe ma ponad 67000 ton wyporności co daje jej zaszczytne miejsce w średniej wielkości tankowcach konwencjonalnych. Posiada 12 wewnętrznych komór, które muszą być niezwyle równo wypełniane i opróżniane. Niestety krypa klasy Motabe ma dużą szansę się przełamać, gdy jej rozładunek czy załadunek nie będzie się odbywał w wąskim marginesie bezpieczeństwa - a i tak towarzyszą temu "upiorne" efekty dźwiękowe, wyginania blach, pękania nitów, drobnych lub poważniejszych przecieków... Nie zawachałbym się powiedzieć, że tam muszą pracować najwięksi profejsonaliści z jeszcze większymi "jajami".

Spacerkiem po okręcie...

Żeby przejść się po okręcie, trzeba wygospodarować co najmniej 2 godziny. Okręt jest duży, z masą krętych korytarzy, wieloma kondygnacjami. Zasadniczą mieszkalną część statku tworzy nadbudówka. Jej najwyższą część stanowi klasyczny mostek z kołem sterowym i urządzeniami nawigacyjnymi. Poniżej znajdują się kabiny mieszkalne załogi, kubryk oraz mesa wraz z salą wideo. Wraz z krawędzią burty, miejsce zajmuja pompy oraz urządzenia techniczne na statku (np. : wyciągarki diesla). Dwa poziomy niżej znajduje się maszynownia zajmująca powierzchnię boiska do koszykówki. Tę strefę kontroluje kilku mechaników, konserwujących siłownię i stare silniki. Od mostka w kierunku dziobu okrętu miejsce zajmują potężne pompy oraz zbiorniki.


Wyposażenie dodatkowe

Żyrokompas oraz zapasowy kompas magnetyczny, Sala audio-video, Radar nawigacyjny i pogodowy, System GPS, Barometr oraz Termometr, Wielofunkcyjne wyświetlacze czarno-białe, Stare systemy gaśnicze, 2-3 kombinezony ochronne, łodzie oraz pontony ewakuacyjne, analizatory powietrza oraz ciśnienia w pompach (analogowe).

[ Pomysł Autorski ]




Opracował: Mike "Vendeta" Tarnowski


Powrot