![]() ![]() ![]() ![]() |
  |   |   | ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
The MessengersOpracował: Przemek "Grohool" Grochulski
Wstęp![]() Warsztat Phreaka.![]() Pomieszczenie jest podobne do poprzedniego, ale pośrodku stoi fotel z całym mnóstwem elektroniki podłączonym do niego. Z sufitu zwisają kable, na stołach stoją ekrany z różnymi wykresami i modelami. Fotel wygląda jak dentystyczny ale jakby ktoś podłączył do niego elektrownię. Przed nimi czeka młoda postać w kamizelce SWAT-u, i wojskowych spodniach. Na głowie ma mocno zmodyfikowane smartgogle z różnymi wyjściami interface-u, szkłami powiększającymi na teleskopkach i innymi bajerami. Podnosi całe urządzenie do góry i waszym oczom ukazuje się całkiem niezła laska o krótko przystrzyżonych włosach. - Cześć, no co nie widzieliście jeszcze kobiety, frajerzy? - Który z was do transferu? Phreak poda mu extender pamięciowy. - Słuchaj, tym podwoisz swoją pamięć na 48 godzin, więc zrobisz to zaraz. Odtąd radzę ci dostarczyć przesyłkę w tym przedziale czasu, inaczej czeka cię wyciek neuralny do kory mózgowej a potem wprost do mózgu. Agonia będzie trwała około sześciu godzin, po czym zmienisz się w roślinkę, kapujesz? Zostajesz usadzony na fotelu. Phreak-laska mówi że podłączy teraz perforeceptory , aby ekranować przebieg transferu. Twoje ręce zostają przypasane do poręczy. Techniczka każe ci się odprężyć i mocno oprzeć głowę o oparcie. Czujesz jak przypasa ci ją do oparcia. W twoje złącza interface'u zostają podłączone kable transferowe. W usta wsadza ci ochraniacz na zęby. Powiedz kiedy, mówi. Włącza całą maszynerię, osiem giga wpływa do wetdrive'u u nasady twej czaszki. Przed oczami przepływa masa danych w szaleńczym tempie. Każdy nerw twojego ciała jest napięty, a tobie chce się krzyczeć, choć z twojego gardła nie wydobywa się nic prócz jęku. Dobra jest, łyka wszystko jak należy. Nagle cierpienie gwałtownie się urywa. Czujesz się zwiotczały i obolały. Rozgrzany wetdrive, pali cię z tyłu czaszki, choć wiesz że jest to tylko złudzenie, gdyż znajduje się blisko receptorów bólowych. Phreak uwalnia cię z fotela. Daje ci też zastrzyk adrenaliny na aktywację mięśni. No, już po wszystkim. PC przez dwie godziny będzie miał wszystkie cechy na połowę. Z trudem chodzisz, ale przyzwyczajasz się po chwili do znajomego ciężaru z tyłu czaszki. Chwiejesz się ale możesz w miarę normalnie chodzić. Wiesz że przez kilka godzin będziesz osłabiony, ale później będzie o.k. Transport do Las Vegas.![]() Samochód - 10 godzin jazdy, najbezpieczniej, zmęczenie. Inne - autobus, pociąg, wynajęcie pojazdu. Przeszkody![]() Jeżeli będą jechali drogą, korpy upozorują wypadek by zwabić w pułapkę pc. Zrobią objazd na drugorzędną drogę gdzie po kilkudziesięciu kilosach, na terenach pustynnych stanu Nevada zostaną zatrzymani przez zaporę Petrochemowskich strażników. Zostaną ostrzeżeni o możliwości otwarcia ognia jeśli nie wysiądą. Mogą się salwować ucieczką, nie będą strzelali gdyż zależy im na danych, a zresztą nie wiedzą kim jest kurier. Pościg może trwać kilka rund i być nadzwyczaj efektowny. W pewnym momencie nie pozostanie im nic innego jak zaryzykować przejazd po nadzwyczaj nadwątlonym, drewnianym moście nad wielką rozpadliną w ziemi. Niech pc poczują napięcie i skaczą, most zawali się po ich przejeździe uniemożliwiając pościg. Po kilkudziesięciu minutach jazdy okaże się że chłodnica nawala i pojazd nieprzystosowany do takiej jazdy po prostu się zepsuł. Naprawa nie jest możliwa, serwisu tu nie ma. Komy też nie łapią zasięgu. Mogą tylko iść dalej tą piaszczystą drogą. Po 5 godzinach marszu - zobaczą w dali tłum kurzu który uświadomi im że jedzie na niej kawalkada nomadzka. Dość duży konwój rozpoczynają dwa motory Kawasaki Blitzkrieg ze zwiadowcami. Jeśli Pc zatrzymają ich ci zatrzymają konwój i każą gadać z Zekem Mc Donaldem szefem paczki. Nomadzi![]() - Czy potrzebujecie naszej pomocy, mieszczanie? - Jestem Zeke McDonald a to moja rodzina, Hardworxi z Massachusets. - Jedziemy do Phoenix w Arizonie. Jeżeli PC są ranni, lub spragnieni (na pewno), bezinteresownie zaproponuje że zapewni im nocleg z jedzeniem. Już się ściemnia i zaczyna robić się naprawdę zimno, jak to w zimie na pustyni. Zaczyna przyprószać śnieg. Nomadzi po kilkudziesięciu minutach jazdy, na godzinę przed zapadnięciem zmroku zakładają obóz. Ustawiają pojazdy w koło jak pionierzy ze starych westernów. Widzicie że organizację mają w małym palcu, każdy ma tu coś do roboty, i czujecie się jak piąte koło u wozu, choć nikt z tych miłych ludzi nie pokazuje wam że tak jest. Rozwieszają dużą płachtę między wierzchołkami samochodów, a w środku rozpalają ognisko. Stawiają nad nim wielki garnek z tzw. Jo-tka-po, czyli żarciem syntetycznym. Kobiety zajmują się przygotowaniem strawy, a mężczyźni z dziećmi siadają wokół ogniska. Jest tu około 50 ludzi. Panuje miła i przyjemna atmosfera. Jeśli pc chcą pogadać z Zekem, ten powie im że nie jadą do Las Vegas, a do Phoenix. Jeśli pc będą nalegać, Zeke powie im że taka podróż byłaby możliwa z mieściny o nazwie Colder Springs, kilkanaście kilometrów stąd. Tam można złapać autobus do Las Vegas, dojedzie w 4 godziny. Jest jakaś 2200. Mogą pogadać jeszcze z Zekem o byle czym. Nomadzi zabawiają się grając muzykę na antycznych instrumentach, śpiewają jakieś przyśpiewki i tańczą wokół ogniska. Zauważacie że wszyscy są dobrze odżywieni, kobiety nie są blade i wątłe jak te z miasta, ale ogorzałe i zgrabne. Mężczyźni, chociaż większość z nich na twardzieli nie wygląda są muskularni i budzą respekt. Są tu wszystkie narodowości, czarni, biali, mulaci, żółci nawet kilku indian. Wszyscy dobrze się wspólnie bawią. Koło godziny 0000, zabawa się kończy i uczestnicy idą spać do dwóch olbrzymich ciężarówek. Zostają wyznaczone straże a was prowadzi jedna z kobiet, Melissa do waszych gościnnych koj. Jesteście zmęczeni wiec szybko przyliczacie kimę. Nazajutrz, koło godziny siódmej rano w obozie zaczyna się życie. Jesteście centralnie niewyspani, ale wstajecie razem z innymi. Nagle podnosi się zgiełk i słyszycie warkot dwóch wielkich motocykli zwiadowców. Podjeżdżają do Zeke'a, o czymś rozmawiają, po czym Zeke krzyczy: RAFFEN SHIV! A w obozie zaczyna panować chaos, wszyscy gdzieś biegną z bronią: rewolwerami, sztucerami i staroświeckimi karabinami łuskowymi. Świt dopiero nadchodzi a od strony wschodzącego słońca widzicie zbliżające się stado motocyklistów. Zeke podbiega do was: - Bierzcie po karabinie i lećcie na to wzgórze, pokazuje wzgórze pół kilosa od obozu. Tam się ustawcie i osłaniajcie tyły, będą z wami jeszcze Tom i Hornet - pokazuje na dwóch nomadów w Buggy. Jeden jest białym blondasem, drugi czarnowłosym indianinem z piórami we włosach. Każą wam wsiadać byle gdzie, na karoserii i szybko wyrywają w stronę wzgórza. Tom drze się że będą tu za jakieś 6-7 minut. Jedziecie jak szaleni (test sp. 17, zobaczy świeże ślady opon motocyklowych w stronę wzgórza.) Wzgórze jako posterunek osłaniający wybrali również raffeni. Jest ich pięciu. Kiedy pc ich załatwią, mogą osłabiać rzesze atakerów, snajperskimi atakami. Indianin Hornet wyciąga z Buggy, chyba największą spluwę jaką kiedykolwiek każdy z was widział. Słynny karabin Nomadów. Po chwili oddaje strzał, aż uszy wam puchną od huku. Po walce: Zeke podziękuje wam za pomoc, opatrzy rany rannym i podwiezie pc do Colder Springs. Colder Springs![]() W zajeździe siedzi dwóch mocno chrapiących już klientów, a za barem tłusta baba z cycami prawie na wierzchu. - Co podać? - Colder Springs? Największa dziura, na zachód od Las Vegas. - Transport, do LV? Tylko szeryf ma samochód, reszta jeździ konno, lub rowerami Szeryf![]() - Który z was jest kurierem? Jeśli zaczną walkę, licz normalnie. Jeśli wygrają i wyjdą na zewnątrz, zobaczą jeszcze z dziesięciu na pojazdach właśnie wjeżdżających do miasteczka. Mogą uciekać policyjnym Broncosem. Pościg będzie niezłą frajdą. W końcu wyjadą na autostradę. Mogą oczywiście ściemniać przez radio że są w niebezpieczeństwie. Autostrada jest zatłoczona, a pc brakuje już paliwa. Na drogowskazie, widzicie Las Vegas 30 km. Nie widać już pościgu. W pobliżu widać stację paliw Petrochemu. Stacja paliw![]() Las Vegas![]() Pokój nr 345![]() Z pokoju jest wyjście: przez balkon. Niezbyt fajny pomysł zwisać z balkonu na trzynastym piętrze. Pod nimi jest basen?! (4 ogłuszeniowe) Teraz chyba będą chcieli dostać się do Microtechu, co? Hard Traffic![]() Staty zrób se sam!!!!
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |