Poprzednia strona Następna strona
     

Forum
 

Stick i Stone (Solosi)

Opracował: Krzysztof "Reaven" Moszyński

Dane ogólne

owyżsi panowie są najemnikami, można by nawet rzec: zabójcami, są jednakże prawdziwymi artystami w swoim fachu. I obaj mają nierówno pod sufitem. Wynajęcie ich kosztuje masę forsy, zaś dotarcie do nich jest niezwykle trudne, są jednak warci i forsy, i trudu - jeszcze nigdy nie spartolili roboty, zawsze przestrzegali zasad narzuconych przez pracodawcę, i zawsze wykonują swoją pracę z prawdziwą pasją i zaangażowaniem, rzeczą tak rzadką wśród współczesnych solosów i cymbałów, mieniących się dumnie zabójcami. Ale duet ten nie jest wynajmowany tylko w celu usunięcia nieżyczliwych bądź niewygodnych osób - zajmowali się także odbijaniem zakładników, przechwytywaniem rządowych przesyłek czy wykradaniem tajnych, wojskowych informacji. Są świetni w tym, co robią, i - jak do tej pory - niepowstrzymani. Nie pracują dla nikogo na stałe - jedynie przyjmują i wykonują zlecenia. A przyjmują tylko te, które im odpowiadają. Mogą sobie na to pozwolić...

Dane szczegółowe

an Stick - jest to wysoki (ok. 190 cm), chudy jak kościotrup mężczyzna (ok. 50 kg), o pociągłej twarzy, lekko wyłupiastych oczach, małych uszach, wydatnim, orlim nosie, białej jak papier skórze i długich, chudych palcach. Ma niecałe 30 lat, jednak po wyglądzie trudno ocenić jego wiek - można uznać równie dobrze, że ma lat 35, jak i 55. A i tak wygląda jak chodzący trup. Porusza się jednak z zaskakującą płynnością i zręcznością, z wdziękiem niemalże, niczym baletnica, a jego ruchy są szybkie i pewne. Ubiera się staromodnie, w długi, czarny frak, czarne, atłasowe spodnie i białą koszulę z falbankami. Rzadko zdarza się, by pod koszulą nie miał kamizelki kuloodpornej. To on jest mózgiem zespołu, świetnym strategiem i wyśmienitym strzelcem zarazem. Używa przeważnie broni podobnej do niego: długich, cienkich pistoletów (najczęściej), długaśnych strzelb bądź jeszcze dłuższych karabinów (też dosyć często). Nie ma jednakże nic przeciwko innej broni, jeśli swojej ulubionej nie ma pod ręką. Pasjonuje go muzyka klasyczna, a w szczególności walce - najczęściej, podczas akcji, kiedy dochodzi do konfrontacji z wrogiem, włącza walkmana, ustawia go na głośniczki zewnętrzne, i, w takt muzyki rozlegającej się na około niego - prze do przodu, mordując swych wrogów. Jeszcze nigdy nie musiał złamać zasady Jeden strzał - jeden zabity. Strzelcem, jak wspominałem, jest świetnym, i prawie zawsze strzela prosto w głowę, między oczy. Jeszcze nie chybił, a właściwie nie żyje nikt, kto mógłby powiedzieć nam o ewentualnej pomyłce tego snajpera. Nie używa cybertechnologii.

rzwi nagle otworzyły się z hukiem. Stojący w środku mężczyźni zerwali się jak oparzeni na dźwięk cichego walczyka, dobiegającego zza drzwi. Rzucili się do swojej broni, ale Stick zdążył już wejść do środka. Wysoki, chudy, blady jak śmierć, oświetlony na dodatek upiornym światłem księżyca, wyglądał jak wysłannik bogów, który przybył na Ziemię, by szerzyć śmierć i zniszczenie. W jego ręce podrygiwał w rytm melodii rewolwer o przesadnie długiej lufie i niezwykle dużym kalibrze. Stick wkroczył do pokoju tanecznym krokiem, nucąc cicho pod nosem melodię płynącą z walkmana wiszącego przy jego pasku, uniósł broń, i z upiornym uśmiechem na twarzy pociągnął za spust.
   - Ta ta ta tam, tam ta ta tam - podśpiewywał, kiedy jego pistolet strzelał raz za razem. - Tam tam tam, BAM!, Ta Ta Tam, BAM!    Pierwszy z mężczyzn dostał w skroń, nim zdążył sięgnąć po broń. Drugiemu kula wryła się w czoło w chwili, gdy próbował wycelować swą broń. Trzeci zdążył wystrzelić, jednak Stick, tańcząc, zszedł błyskawicznie z linii strzału i kula wbiła się w ścianę, pocisk z rewolweru Stick'a zaś bez problemów wyżłobił dziurę w czole mężczyzny próbującego ponownie wycelować."



an Stone - jest dokładnym negatywem swojego partnera - niski (ok. 160 cm), potężnie zbudowany, przypominający baśniowe krasnoludy mężczyzna, o bujnej brodzie, krótkich, ale grubych wąsach, opalonej skórze, olbrzymich, niedźwiedzich dłoniach, i mięśniach ze stali, robi niesamowite wrażenie. Naszpikowany elektroniką wspomagającą (typu cyberoczy, wzmocnienia stawów i mięśni, stalowe kości, cyberaudio i masa bioniki podtrzymującej życie), wygląda i zachowuje się jak mały czołg. Jest świetnym kierowcą, elektronikiem, technikiem i nieprzeciętnym strzelcem, a lubuje się - jak łatwo się domyślić - w broni dużej, ciężkiej i cholernie szybkostrzelnej. Ubiera się w stylu sportowym: przykrótki podkoszulek, obszerne spodnie, sportowe obuwie, i - już nie tak sportowo, ale nadal modnie - potężna kamizelka pancerna. Na to przeważnie narzuca długi, jasnobrązowy płaszcz. Jest szybki, zwinny i brutalny, zachowuje się jak zbłąkana kula ciężkiego kalibru - zmienia często pozycje, kryje się za osłonami, i perfekcyjnie zabija. Zapewnia Stick'owi odpowiednie wsparcie ogniowe. Przeważnie Stick załatwia kilku gości, tych najgłówniejszych, Stone zaś zajmuje się pozostałymi...

ciana po drugiej stronie pokoju eksplodowała, sypiąc wokoło cegłami, tynkiem i boazerią, i nim dym zdążył chociażby zgęstnieć, przez powstałą wyrwę do pokoju wskoczyła niska, potężna postać, dźwigająca z niesłychaną łatwością potężne, czterolufowe działko. Cztery lufy plunęły ogniem, potężne pociski z ogromną prędkością pomknęły ku swym celom, a krwawe ochłapy mięsa, które jeszcze przed chwilą były ludźmi, upadały ciężko na ziemię, bryzgając wokół krwią. Stick stał przy ścianie, a kule uderzały raz dalej, raz bliżej jego osoby, żadna jednak nie zbliżyła się bardziej niż 5 cm od jego ciała. Stone wiedział, jak obsługiwać potężne działo, a Stick w pełni ufał umiejętnością swego partnera.
   Po chwili Stick i Stone byli jedynymi żyjącymi osobami w pokoju. Płynący z walkmana walc właśnie nabierał tempa.
   - Bardzo ładnie, panie Stone! A teraz zmywajmy się stąd!



Dane dodatkowe

baj panowie są niezwykle uprzejmi w stosunku do siebie - nigdy nie zwracają się do siebie inaczej, niż panie Stick bądź panie Stone. Są idealnie zgrani, wiedzą w co się bawią i o jaką stawkę grają. Póki co, nie ma na nich mocnych.

Uwaga dla MG : Jeśli wyślecie tych zabójców przeciwko graczom, to gracze nie mają właściwie szansy na przeżycie, chyba że zrobicie farsę, a nie cyberpunka. Nie za wiele można też usłyszeć o Stick'u i Stonie w barach czy od fixerów, a już w ogóle nic nie dowiedzą się na ich temat z telewizji - wymienieni wyżej panowie są na to za dobrzy. Dużo prawdopodobniejszą będzie możliwość następująca: gracze zostają wysłani, by kogoś odnaleźli / załatwili / coś odzyskali, a na miejscu spotykają powyższy duecik, który został wynajęty do sprzątnięcia kogoś z tamtego towarzystwa. Jeśli gracze się nie wmieszają, Stick i Stone nie zrobią im krzywdy (no chyba, że gracze znajdą się za blisko), bo w końcu nikt im nie płaci za zabijanie dodatkowych osób, a ich kodeks honorowy mówi o jak najmniejszej liczbie niepotrzebnych zabitych - wtedy to gracze mają szansę poobserwować prawdziwych zawodowców w akcji...



Powrot