Pierwszy neuroczip
atthew Nagle wygrywa ze mną w grze Pong (dwie ruchome kładki odbijające piłeczkę - przyp.tłum.). "No, kochanie.", mruczy pod nosem. Mocniej marszczy czoło i przesuwa kładkę, blokując mój strzał. "No, wreszcie" mówi i piłeczka leci pod ostrym kątem, odbija się rykoszetem od krawędzi ekranu i przechodzi obok mojej kładki. "Tak!" mówi z triumfem w głosie wydobywającym się z otworu, który pomaga mu w oddychaniu. "Masz ochotę na jeszczę jedną rundkę kolego?"
Wyjątkową rzeczą nie jest to, że Matthew Nagle tak umiejętnie gra w tą grę ale, że wogóle może to robić. Mężczyzna jest sparaliżowany (po ataku nożownika) od trzech lat, od szyi w dół. Jeździ na elektrycznym wózku, blade dłonie leżą na poręczach, a on sam gra wyłącznie używając myśli. A wszystko dzięki Neuralnemu Interfejsowi nazwanemu przez inżynierów Cyberkinetics "The BrainGate Neural Interface" (BNI).
kilku słowach jest to wszczepiane urządzenie (implant) umożliwiające bezpośrednie połączenie między mózgiem a komputerem, który aktywność impulsów nerwowych zamienia w konkretną akcję. Jak to możliwe? Podstawowym elementem systemu jest czip - mikroprocesor o powierzchni 4 milimetrów kwadratowych z 100 cienkimi jak włos elektrodami, wszczepionymi w miejsce mózgu, które odpowiada za kontrolę ruchu. Kiedy człowiek z zamontowanym implatem myśli "przesunąć kursor w górę na lewo" (w kierunku ikonki klienta poczty), neurony przejawiają pewną specyficzną aktywność, która jest rozpoznawana i przekazywana do złącza przymocowanego do jego czaszki. Sygnał idzie do pudełka będącego wzmacniaczem a następnie optycznym kablem do komputera. Komputer uczy się rozpoznawania aktywności mózgu i przypisuje im wyobrażone ruchy kursorem - góra, dół, lewo, prawo.
atthew, lat 25, jest pierwszym pacjentem w kontrowersyjnym klicznym eksperymencie, mającym na celu udowodnienie, że można przywrócić dawną sprawność sparaliżowanych bądź okaleczonych osób. Sam eksperyment poprzedzony był ciężką 20-letnią pracą naukowców mająca na celu nagrywanie i analizę fal mózgowych jak i aktywności mózgu. Gra w Ponga, jest niczym w porównaniu z tym co Matthew próbował zrobić potem - narysować koło. Pierwsze próby były zupełnie nieudane, Matthew został pouczony przez technika firmy Cyberkinetics, żeby się uspokoił, wyciszył. Odpowiedział "Staram się, staram." Po chwili mruknął do siebie "No dalej, dziwko!" Po zmianie czułości urządzenia przez technika, Matthew narysował połowę okręgu. Był zadowolony ale i kompletnie wyczerpany. I my musimy być cierpliwi. Ta dopiero przełom technologii, stadium prototpu.
Mózg wielkości spłaszczonej piłki siatkowej, ważący zaledwie 1,5 kg zawiera 100 miliardów neuronów komunikujących się ze się ze sobą elektrochemicznymi impulsami. Z pozoru chaotyczna aktywność jest poprawnie interpretowana przez ciało jako ruch i myśli. Niestety, wciąż nie wiemy jak trochę elektryczności oraz tkanki potrafi myśleć. Jednak od 20 lat podsłuchujemy mózg, starając się interpretować to co jest na wyświetlaczach elektronicznch urządzeniach krzywymi i łamanymi. Podsłuchujemy nie tylko zdrowych ale również chorych na Parkinsona i epilepsję.
zef zespołu naukowców i założyciel firmy Cyberkinetics, John Donoghue, chce urządzenie wykorzystać do stymulowania mięśni, tak jakby obchodząc (uszkodzony) układ nerwowy. Jeśli można już przesuwać kursor na ekranie, to może za kilka lat będzie można rysować kółka i prowadzić krążowniki. No właśnie. Pewna suma pieniędzy przeznaczona na badania pochodzi z Amerykańskiego Departamentu Obrony, który marzy o robotach sterowanych przez żołnierzy myślą. Nim tak jednak się stanie, miną lata nim nauczymy się montować elektrody w sposób trwały i bezpieczny. Inną alternatywną możliwością są specjalne czapki, które również potrafią rejestrować aktywność mózgu, jednak póki co są dużo mniej skuteczne niż (BNI).
Informacje pochodzą z magazynu internetowego WiReD www.wired.com
|