|
  |   |   |
|
TransmetropolitanAutor: Paweł "Fomoraig" Deptuch
Komiks ten to znakomity melanż cyberpunku i czarnego humoru na najwyższym poziomie. Jego głównym bohaterem jest dziennikarz pracujący w „Słowie” o bzdurnym imieniu i nazwisku – Pająk Jeruzalem – spełniający rolę komentatora i cholernie subiektywnego recenzenta. Typek ten oprócz tego zajmuje się wkurzaniem, na wszelkie możliwe sposoby, władz i wszystkich tych, którzy robią nas biednych konsumentów, podatników i innych cieciów w ch* i wykorzystują swoją uprzywilejowaną pozycję do nabijania sobie kieszeni brudnymi dolarami. I trzeba przyznać wychodzi mu to przednie. Fabuła jest mniej lub bardziej skomplikowana, ale zawsze dostarczająca dużych emocji i wrażeń. Można dopatrzyć się w niej parę gorzkich prawd, aluzji i przemyśleń odnośnie naszego świata, na które człowiek z papką reklamową zamiast mózgu na pewno by nie wpadł ;-). Ale zacznijmy od początku. Tematy jakie podejmuje scenarzysta są nader interesujące co intrygujące. Mamy tutaj konflikty rasowe, których główną przyczyną jest Tranzjenacja, czyli zmiana gatunku. W tym przypadku ludzie przeistaczają się w Obcych (dobre nie?). Autor rzuca Pająka w przeróżne sytuacje... a jest się czemu przyglądać: prezydent Miasta przygotowuje się do reelekcji, co niespecjalnie przypada do gustu Pająkowi, przyjrzenia się (dosłownie) wymaga też codzienne telewizyjne pranie mózgów, a gdy pojawia się okazja do obnażenia kłamstw jakimi zatruwają ludzi bandy pseudoreligijnych oszustów, fanatyków i pomniejszych świrów, również nie trzeba długo czekać na pajęczą interwencję. To wszystko to jedynie cząstka tego co nas czeka w świecie Tarnsmetropolitan. Jeśli chodzi o grafikę to jest ona wyśmienita. To znaczy, że doskonale oddaje klimat i ducha panujące w tym zakręconym świecie. Robertson ma czasami kiksy anatomiczne i zaburzenia perspektywy, ale można mu to wybaczyć gdyż świetnie nadrabia tłem i szczegółami. Transmetropolitan ukazuje baśniowy i wspaniały, a jednocześnie obłąkany świat, w którym – i jest to pewne jak cholera – nie chcielibyście żyć... ale który chcielibyście odwiedzać... i to w każdej wolnej chwili. Wierzcie mi na słowo.
Transmetropolitan: Powrót na ulicę Transmetropolitan: Żądza Życia cz. I Transmetropolitan: Żądza Życia cz. II
|