|
  |   |   |
|
NirvanaAutor: Mike "Vendeta" Tarnowski
imi (Christopher Lambert) jest niezwykle utalentowanym informatykiem pracującym dla korporacji Okosama Starr. Jego ostatni projekt gry wideo - "Nirvana" miał mieć swoją premierę w Boże Narodzenie... Jednak pojawiły się nieprzewidziane problemy bowiem w programie pojawił się nieznany dotychczas nikomu wirus. Czas gra na niekorzyść Jimiego bowiem do świąt pozostało jedynie 3 dni. Problem okazuje się większy niż Jimi mógł sobie wyobrazić, bowiem skutkiem panoszącego się wirusa jej główny bohater Solo (Diego Abatantuono) staje się sztuczną inteligencją, skazaną na grę w środowisku NIRVANY... Jimi ma dwa wyjścia. Albo jako stwórca "wymaże" z gry Sola albo... "uwolni". Jednak ani jedno zadanie nie jest proste ani drugie. Bowiem kopia gry znajduje się na serwerach w Okosama Starr i jeśli Jimi skasowałby grę na swoim komputerze, mogłaby ona być odtworzona na komputerach korporacji. A uwolnić? Jak uwolnić sztuczną inteligencję która wcale nie sprawia wrażenia sztucznej. Co więcej sprawia wrażenie bardzo nieszczęśliwej :). Sytuacja coraz bardziej się komplikuje bo agenci Okosama Starr depczą Jimiemu po piętach podejrzewając, nie bez powodu, że coś się dzieje niedobrego z ich najlepszym informatykiem... Film przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Nie kapie wielką komercyjnością kina bowiem skierowany jest do stosunkowo wąskiej grupy odbiorców. Nie jest to również kino efektowne jednak posiada zabawną fabułę osadzoną w realiach Cyberpunka. I chyba to jest jego główną zaletą. Scenografia oszałamia precyzynością : uliczne burdy, wszechpotężna korporacja z agentami umiejącymi lepiej strzelać niż mówić, podejrzane bary i osobistości ulicy. Wśród tego najnowocześniejsza technologia i biedota miejska. Film warty zobaczenia. Na pewno was zafascynuje i na pewno nie raz rozbawi...
|