|
  |   |   |
|
The Matrix : ReloadedAutor: Mike "Vendeta" Tarnowski
owtórka z rozrywki, tyle że w zdecydowanie słabszym wykonaniu. Znani z pierwszej części sagi : Neo, Morfeusz oraz Trinity stawiają coraz bardziej zaciekły opór sługom Matrix`a. Towarzyszą im nieuniknione starcia z będącymi na ich tropie Agentami. W fabułę wplątuje się również Agent Smith w wersji 2.0, którego możliwości przekraczają przynajmniej stukrotnie poprzednią wersję. Tym razem stawka jest bardzo wysoka. Do Syjonu, jedynej, wolnej, ludzkiej osady zbliżają się Maszyny, w zastraszającym tempie wiercąc otwór w skorupie ziemskiej. Starcie jest nieuniknione, choć Morfeusz wierzy, że o losie Syjonu nie zadecyduje zaciekła obrona a jego wybraniec - Neo. Załoganci Nebuchadnezzar`a ponownie wchodzą do Matrix`a, tym razem z zadaniem odnalezienia Klucznika - programu, który otwiera wszystkie "tylne drzwi twórców" Matrixa. I te najważniejsze... W jego wnętrzu jest piętro. Nie dojeżdża do niego żadna winda. Nie prowadzą na nie żadne schody. To piętro jest szczelnie zamknięte i pełne drzwi. Drzwi prowadzących do wielu ukrytych miejsc. Jedne z nich są wyjątkowe. One prowadzą do "źródła". Obejrzyjcie. Warto wyrobić własną opinię na temat filmu. Pewny jestem, że nie zrobi na was większego wrażenia niż pierwsza część. Niektóre dialogi, sekwencje wbijają w fotel. Ale produkcja braci Wachowskich jest nierówna i chyba (co najbardziej zaskakujące) zbyt bardzo przesycona scenami walki. Trudno jest się przyczepić do jakości wykonania (mimo, że jest parę błędów), ale to nie dziwi biorąc pod uwagę, że produkcja pochłonęła furę pieniędzy i zaangażowanch w nią było grubo ponad półtora tysiąca osób. Na potrzeby filmu zniszczono z dziesięć samochodów, około setki wirtualnych a nawet zbudowano kilkukilometrowy odcinek autostrady. Szkoda, że kino nie porywa treścią. Szkoda również, że kończy się jak telewizyjne "Archiwum X" słowami, na widok których może człowieka szlag trafić : TO BE CONCLUDED.
|