|
  |   |   |
|
CypherAutor: Mike "Vendeta" Tarnowski
zukając wśród przyjaciół odpowiedzi na pytanie, która cyberpunkowa książka jest najlepsza, nie otrzymałem jednoznacznej odpowiedzi. A mimo tego, dowiedziałem się, że jest taki film - Cypher, który mógłby swobodnie startować w konkursie o miano najlepszego cyberpunkowego filmu. Cypher? Ktoś go z was widział lub chociażby słyszał? Ja nie wiedziałem nic, do czasu gdy go nie zdobyłem. Teraz, tuż po jego obejrzeniu mogę pokusić się o jego recenzję, a co najistotniejsze, polecić go Wam, bo jest to niewiarygodnie dobre cyberpunkowe kino na pochmurne i tylko pochmurne wieczory. ycie Morgana Sullivana po wstąpieniu do korporacji DigiCorp ma szansę zmienić się i nabrać nieco żywszych kolorów. Po wielu testach na zaawansowanym technologicznie wykrywaczu kłamstw, w celu jednoznacznego stwierdzenia, że Morgan nie jest wrogim agentem, otrzymuje on szereg szpiegowskich zadań, mających na celu sprawdzenie jego umiejętności i przystosowania do nowej roli. Od tego momentu Sullivan dla korporacji DigiCorp przestaje istnieć, a główny bohater filmu staje się Jack`iem Thursby. Jedno z nudnych zadań przerywa spotkanie z niezwykłą skośnooką pięknością (Lucy Liu - mrrrrraaaaaau!). Przypadkowa rozmowa, w przerwie szpiegowanej konferencji, okazuje się zaplanowaną opercją, mającą przekonać Sullivana, że jest pionkiem w grze DigiCorpu. Piękność namawia go do zażycia serum mającego mu uświadomić, że wszystkie dotychczasowe zadania były farsą, a DigiCorp wykorzystuje je do zbierania wszystkich ostatnio zwerbowanych agentów w jednym miejscu i... hciałbym móc dokończyć to streszczenie, zdradzić parę sekretów scenariusza, ale od tego momentu film jest tak ciekawy, że mógłbym odebrać Wam przyjemność z jego oglądania. Intryga jest genialna i ciężko jej coś zarzucić. Z drugiej zaś strony, chciałbym powiedzieć, że podejrzenia których nabrałem na początku filmu potwierdzały się z każdą kolejną minutą filmu. Ostatnie dziesięć minut filmu, które powinny mnie wbić w fotel, okazały się dla mnie łatwe do przewidzenia. To co mnie zdziwiło to fakt, że pokazano jak "wysoka" jest stawka, w przeciwieństwie do filmu Ronin, w którym cel intrygi został zagadką nawet po zakończeniu filmu. Fantastyczne wrażenia zostawiły we mnie celowe, reżyserskie odniesienia, znaki, gesty głównego bohatera, które zdradzały intrygę i niejako zmuszały widza do intelektualnej rozrywki, której celem był rozwiązanie zagadki : O co, u licha, tu tak naprawdę chodzi? Warto zwrócić uwagę na sylwetkę reżysera, autorstwa którego są takie seriale jak "Ziemia : Ostatnie Starcie" oraz "Czynnik PSI". Niewątpliwie największym sukcesem Vincenzo Natali był film science-fiction "Cube", którego scenariusz i reżyseria zyskał uznanie krytyki, jak również wysoką ocenę publiczności.
|