Poprzednia strona Następna strona
     

Forum
 

Felieton o przyszłości

Autor: Bartek "Crash" Ryszka

Proroctwo

iedy piszę te słowa jest rok 2003, trzecie milenium, era komputerów, wszech ogarniającej nas elektroniki i proroczych wizji. Od momentu kiedy uzależniliśmy się od komputerów i maszyn, od tego momentu świat nie będzie już taki sam jak był kiedyś. Za 40, 50 lat z pewnością go nie poznamy. Zmiany będą nieodwracalne, a każdy następny ruch będzie tylko pogarszał i tak już trudną sytuację. Miasta będą przeludnione, wody skażone, a na ulicach z pewnością nie będzie bezpiecznie. Sterować nami będą wielkie korporacje finansowe, a elektroniczni szpiedzy nie pozwolą nam na choć odrobiną prywatności. Świat z najgorszych koszmarów - brudny, szary i okrutny, gdzie walczy się o przetrwanie, a życie ludzkie jest nic nie warte.

Świat płynących neutronów, kowbojów klawiatury i strachu. . Nieprzyjazny lecz fascynujący. Jedyną twoją myślą o poranku będzie, czy już strzelić sobie w łeb, czy spróbować jeszcze przeżyć kolejny dzień. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest, to, że jeżeli nic się nie zmieni, to świat nieubłaganie zmierza właśnie w tym kierunku...

Powstanie Proroctwa

aką wizję zapoczątkował William Gibbon. Pisząc w 1984 swoją książkę pt. : "Neuromancer", pisarz zebrał w całość wszelkie aspekty opisujące mroczną wizję przyszłości i zapoczątkował nowy punkt widzenia. Tym punktem widzenia jest "CYBERPUNK". Kierunek w sztuce do dzisiaj pozostający raczej w undergroundzie niż w pop-kulturze. Moim zdaniem w ogóle na to nie zasługując.

Od kiedy mnie zafascynował lub wręcz pochłoną zmieniłem całkowicie swój punkt widzenia świata, z większym dystansem i nieufnością. Nauczył mnie pokory i szacunku, stając się niemal mentorem i punktem oparcia. Cyberpunk nie opowiada bajek o buncie robotów (co uważam za największą bzdurę) czy o pięknym i niezakłóconym świecie jak to ma przypadek w Science Fiction. Opowiada o realnym zagrożeniu gdzie ludzie występują przeciwko ludziom i sami są sprawcami całej zagłady. Najbardziej fascynujące w Cyberpunku jest, to, że nie jest to żadna typowa fikcja literacka, tylko wizja przyszłości oparta na logicznych wnioskach. Styl Cyberpunku nie tłumaczy opisywanych zdarzeń, on je relacjonuje, więc jest dość trudnym gatunkiem. Bohaterowie, to zazwyczaj ludzie z marginesu społecznego (dodajmy, że nasz margines to bułka z masłem przy marginesie przyszłości), których głównym hasłem przewodnim jest "Być albo brać... być czy mieć?" Nękają ich coraz większe problemy, a życie staję się jednym wielkim koszmarem. Jedni zostają narkomanami, inni dekerami czy paserami, lecz wszystkich łączy jedna wspólna rzeczywistość, rzeczywistość, w której są niepotrzebnymi elementami bez jakiejkolwiek wartości, stają się miejskimi zombi, zmorami, których dusza jest skażona i przepełniona pustką. Chociaż duszy pewnie też nie mają...

Spełnienie Proroctwa

elefony z telewizją, lodówka sama robiąca zakupy, roboty pracujące na budowach czy zastąpienie ludzi maszynami. Pomyślicie fikcja, jednak te projekty są już wdrażane w życie. Komputery - fajna sprawa, ale co się stanie, kiedy będą one na każdym kroku, wręcz wchodząc nam na głowy. Chociaż mózg i tak z pewnością będzie cyber, a czemu? Bo taki jest praktyczniejszy...

Tutaj pojawia się ważna kwestia, czy lub nawet kiedy stracimy ostatnią część naszego człowieczeństwa i staniemy się bardziej podobni do maszyn niż do ludzi. Nawet nie rozpatruje kwestii religii, bo na płaszczyźnie duchowej będzie istny obłęd i zamieszanie, no, bo jak tu wierzyć w dusze kiedy jest się zbudowanym ze sztucznych elementów. Przyszłość niesie jeden pozytyw, mianowicie na polu bitwy ludzie będą zastąpieni przez maszyny. Myślicie jak do tego wszystkiego dojdzie. Nie martwcie się, wszystko będzie się układało naturalnie, z biegiem czasu, choć przyśpieszyć tą reakcję łańcuchową (którą zresztą sami uruchomiliśmy) może wynalezienie super chipu, katastrofa naturalna lub kolejna wielka wojna, bo nie od dzisiaj wiadomo, że wojny przyśpieszają rozwój cywilizacji. Wielkie aglomeracje miejskie takie jak Tokio, czy Mexico City mają problemy ze slumsami i szarą strefą, a co dopiero gdy ich populacja wzrośnie dwu, trzykrotnie, a ilość takich miast podwoi się.

Oczywiście nie mówimy o odległej przyszłości takiej jak "Gwiezdne Wojny" , tylko o najbliższej (rok 2080?).

Warunki Proroctwa

a świat według tej wizji składa się sześć słów zaczynających się na literę "M".

Miasto, masa, maszyna, miotacz, mafia i medyk. Areną działań zawsze jest miasto (wsi po prostu nie ma). Ogromna metropolia gdzie ludzie wchodzą sobie na głowy, gdzie dzienny wskaźnik przestępstw równa się liczbie mężczyzn po trzydziestce. Nie ma mowy o promieniach słonecznych. Mieszkańcy tych miast, to szczury, wraki społeczności i wyrzutki systemu. Można ich określić jako...

Masa. Masa, czyli ludzie. Demografowie mówią, że za kilkadziesiąt lat na świecie dominować będzie rasa żółta (ok. 2/3 ogółu). Ci ludzie nie wiedzą co począć, żyją tak jak potrafią, mało kto potrafi uczciwie ale jakoś, to leci. Ale myślcie, że wszyscy tak żyją, są i pieniądze, ogromne pieniądze, które rządzą światem. Panuje zasada: kto ma kasę ma i władzę. Ci bardzo wysoko postawieni mają tyle pieniędzy, że Bill Gates, to przy nich biedak.

Mają własne wojska i technologie, a jedynym sposobem oderwania się od rzeczywistości jest…Maszyna. Sprzęganie ciała lub umysłu z maszynami nie jest już niczym niezwykłym. Ogromnie potężni dekerzy za pomocą implantów, wszczepionych deków, neutronowych symulacji i kilku narkotykach wyostrzających zmysły potrafią włamać się wszędzie nawet do naszego cybermózgu, przejmując nad nami kontrolę. Maszyny będą wszędzie, ośmielę się powiedzieć, że maszyn będzie więcej niż ludzi. Spotkamy je w restauracjach, bankach, urzędach, marketach czy sex-shop'ach. Bez nich pewnością byśmy zginęli. Ale jak tu żyć z tworem, który nas przewyższa, myśląc, że od początków świata jesteśmy najinteligentniejszymi istotami, a dopiero teraz jest ktoś

mądrzejszy. A do tego myśmy go stworzyli. Powtórzę jeszcze raz nie wierze w bunt robotów, bo to bajka. Aby wygrać z maszyną potrzebny jest dobry...

Miotacz, czyli broń. Zasada jest prosta: zabij albo zostań zabity. Każdy obywatel musi posiadać broń, kto jej nie ma jest głupi. Czasem ma się myśl aby zabić kogoś w tym tłoku ludzi, których widzisz codziennie po to aby na jego miejsce przyszedł ktoś nowy. Udoskonalona dzisiejsza broń bez żadnych laserów. Jedynie trójwymiarowa wizja z okularów, inteligentne pociski lub noktowizory w oczach. A papiery na broń? Nie potrzeba. Broń biała czy palna kto co woli, zmienia się jedynie skuteczność, rozmiar i kaliber. Różnica taka, że dzisiaj mamy dziurę wielkości pięści, jutro wielkości arbuza.

Dostarczyć taką broń może... Mafia. Wielkie ponadnarodowe korporacje finansowe rządzące światem, to one mają technologie, sprzęt, informacje.

Są bezwzględne i nie obchodzi ich jednostka. Przejęły na siebie rolę rządów i narodów. To one wyznaczają wojny i losy zdarzeń. Mówią co tak, a co nie. Główne siedziby to miasta same w sobie, samowystarczalne i niezwykle strzeżone. Ale i one potrzebują... Medyka. Człowiek który wszczepi ci co chcesz ale za odpowiednią cenę. Implanty, deki, gadżety, wszystko co chcesz dla swego ciała. Dzięki niemu i sprzętowi możesz być szybszy, silniejszy, wytrzymalszy, czy zdrowszy. Pamiętaj, aby zapłacić odpowiednią cenę, nikt nie chce przecież aby zabieg się nie udał...

Spuścizna Proroctwa

ak to będzie? Czy mamy się czego bać? Przyszłość niesie wiele tajemnic i niebezpieczeństw. Czy świat będzie rajem, czy wielką nekropolią, na której leży spuścizna po starym dobrym świecie. Zapomnimy o korzeniach czy w przeszkodach dostrzeżemy możliwości? Dlaczego jesteśmy tak zapatrzeni na siebie, że nie zauważamy zmian, które są obok nas. Napisałem ten tekst aby zwrócić uwagę ludzi na otaczającą ich rzeczywistość. Przystopujcie trochę.

Pomyślcie czy, to wszystko jest tego warte. Nasze życie nic dzisiaj nie znaczy, nikt się z nim nie liczy. Przyszłe pokolenia cyber-kultury zatracą wrodzone nam przez naturę instynkty. Staniemy się marionetkami, bezdusznymi zjawami pędzącymi tu i tam. Ciągle gdzieś się śpiesząc i po co? Po to aby żyło nam się jeszcze gorzej w krainie gdzie brakuje żywności, ludzie walają się po kątach, lasów nie ma, a brud i smutek zatruwa nasze życie. Więc zatrzymajmy się na chwilę i przemyślmy sobie raz jeszcze czy tego naprawdę chcemy. Aby nie obudzić się kiedyś i powiedzieć: A gdyby tak zmienić świat...?



Powrot